Dobra rola komediowa ''przytulank pffi'' Hardego, zakończenie odbieram z przymrużeniem
oka, zresztą jak cały film. Sceny brutalne poprzeplatane z sielanką, w ogóle ciężko mi
uwierzyć w scenariuszową historię. Mocno przerysowane sceny, w rzeczywostości zero
brutalności, od tak godzinny seans jakiejś tam przemocy gdzie na przemian się śmiejemy i
rzadko kiedy tym wszystkim przejmujemy. Dobra rola Clarka, nie wiem po co tylke znazych
twarzy w tym filimie, widać, że każdy na siłę się stara, a że ne wychodzi...
Że co proszę? Wyraziłem swoje odczucie po seansie. Niestety film się Hillcoatowi zbytnio nie udał. Tyle.