Może w trakcie seansu zmienię o nim zdanie.
Też nie przepadam za LaBeoufem, ale scenariusz Nicka Cave'a, więc może nie będzie tak źle.
dlaczego szkoda? Moim zdaniem LaBeouf jest bardzo zdolnym aktorem. Na przykład w "Eagle Eye" zagrał świetnie. Jego kariera aktorska dopiero się zaczyna. Na przykładzie DiCaprio przekonałem się, że nie warto oceniać aktora po jednej czy dwóch rolach. Leonardo z irytującego boysbandowego chłopaczka (Titanic, Romeo i Julia) stał się jednym z najlepszych aktorów jakich znam.
Może z pyskatego i gadatliwego LaBeoufa (Transformers, Indiana Jones) też wyrośnie coś dobrego : )
Nie przekreślam go, bo chłopak ma talent jeśli się stara to potrafi bardzo przekonująco wcielić się w odtwarzaną rolę.
Nie przepadam za nim. Może to wrażenie po Transformersach :) czyli czymś bardzo słabym.
A z DiCaprio według mnie jest całkowicie na odwrót. Kiedyś grał naprawdę interesujące postacie ( "Co gryzie Gilberta Grape'a", "Chłopięcy świat" lub "Całkowite zaćmienie"), obecne filmy z jego udziałem są cieniutkie. Wiem, że wielu się ze mną nie zgodzi. Przecież nie tylko to jak aktor zagra, ale jakie dobiera sobie role również o nim świadczy. Mimo wszystko, jeśli Hillcoat wybrał do tej roli LaBeoufa to pewnie wiedział co robi. Głupi nie jest :)
Podzielam w całości zdanie Catatonic. Leonardo rzeczywiście najlepsze role trafił na początku swojej kariery. A jeśli chodzi o "Lawless" to głowę daję ; ), że Hillcoat poradził sobie ze swoim nowym filmem doskonale. Mimo tego, że też nie przepadam za LaBeouf'em w ogóle nie martwi mnie obsadzenie jego w jednej z głównych ról. Reżyserem przecież jest Hillcoat ! Do tego muza Nick Cave i Warren Ellis (tak jak to było w przypadku dwóch poprzednich filmów Hillcoata) + scenariusz Cave'a (świetny "The Preposition"). JARAM SIĘ !