Historia Vicenta - zwykłego człowieka niedocenianego przez rodziców, rywalizującego z bratem (udoskonalonym genetycznie) i goniącego od małego za swym marzeniem lotu w kosmos wciąga jak cholera!
Vincent poświęca swoje prawdziwe życie i ukrywając przed wszystkimi swój sekret sięga po to, co dla niego nieosiagalne. Jego życie to mistyfikacja, zawsze musi zacierać po sobie ślady, zawsze musi myśleć o alibi, każde jedno kłamliwe uzasadnienie rodzi następne a każdy dzień to identyczny rytuał "zdrapywania znienawidzonego naskórka". Gdy jego cel jest już na wyciągnięcie ręki, w centrum kosmicznym zostaje zamordowany szef lotów i sprawy mocno się komplikują dla Vincenta i osób, które mu pomagają...
Jest tutaj jedna scena, która mocno zapadła mi w pamięć... poród Vincenta i komputerowe badanie krwi niemowlaka z oceną jakości kodu genetycznego i estymacją prawdopodobieństwa chorób, długości życia dziecka i jego potencjalnej przyszłości etc. Pomyślałem o porodzie moich dzieci i... trzymam kciuki, aby nasi wspaniali naukowcy nie majstrowali za bardzo przy ulepszaniu ludzkiego kodu genetycznego...to na pewno nie wyjdzie nam na zdrowie. (10/10)
Piękny film, piękne zakończenie. Daje wiele do myślenia i pokazuje, że wbrew wszystkiemu, nie należy rezygnować z marzeń.
Jedna z naprawdę niewielu moich ulubionych pozycji, do której wracam okresowo, aby nie zapomnieć tej lekcji.
"Pomyślałem o porodzie moich dzieci i... trzymam kciuki, aby nasi wspaniali naukowcy nie majstrowali za bardzo przy ulepszaniu ludzkiego kodu genetycznego...to na pewno nie wyjdzie nam na zdrowie"
A niby czemu nie maja przy nim majstrować? Wyeliminowanie chorób, poprawienie człowieka od momentu poczęcia to świetny pomysł. Chyba za bardzo wziąłeś sobie ten film do serca, albo za dużo nasłuchałeś się "opronców kszysza". Anyway, film świetny.
Film naprawdę jest dobry tak jak przedmówcy zaznaczyli. Pamiętam, że oglądałem go kiedyś jak byłem jeszcze młody (czyt. dzieciakiem) to go nie zrozumiałem. Teraz go sobie przypomniałem i żałuje, że tego wcześniej nie zrobiłem. Film po prostu genialny.
Klimat (ach te stary wozy "poprzerabiane" na elektryczne), fabuła, dobrzy aktorzy itp. Wiadomo można doszukiwać się paru nieścisłości ale ogólnie obraz wspaniały. Lubie takie sci-fiction z przesłaniem obok tych nastawionych na akcje (te drugi ostatnimi czasy niestety dosyć kiepskie wychodzą pomimo rozwoju techniki która chyba uwstecznia te filmy w porównaniu do takich klasyków jak Aliens lub Terminator 2)