Moja opinia nt. tego filmu:

"Jestem bardzo zawiedziony. Film bez składu i ładu. Nie ma tam żadnego pomysłu. Jest to właściwie - jak w przypadku "Popiełuszki" - zlepek obrazów, które gdyby nie to, co wiadomo z kontekstu, byłyby dla widza kompletną enigmą. Obrazki fabularne poprzeplatane są z dokumentalnymi - również jak w "Popiełuszce". Zdjęcia wołają o pomstę do nieba! Operator
sprawiał wrażenie dziecka, które dostało po raz pierwszy kamerę, i dla którego zoom 3x jest najbardziej efektywną funkcją. Problem w tym, że operator dzieckiem nie jest, a w filmie "Generał" zapomina, że największą bronią kamery jest ruch, a nie jej zmienna ogniskowa. Montaż również stoi na niskim poziomie - mówiąc delikatnie. Przejścia od półzbliżen do mocnych zbliżeń w kilku ujęciach potrafią się zmieścić w jakichś 2 sekundach. Oczopląs murowany!
Jest też w tym filmie coś, czego pojąć nie jestem w stanie. Jest na przykład scena dialogu. Rozmawiają dwie osoby. Nagle idzie cięcie do podzielonego na dwie części kadru, gdzie pokazane są twarze interlokutorów. Czasami nawet kadr dzielony jest na troje - no, normalnie mozajka. Nie da się tego oglądać. Rozumiem, że chcieli skondensować serial, ale nie wolno w ten sposób oszukiwać ludzi. Ale, nawiasem mówiąc, i tak chyba wielu ludzi nabrać się nie da - na seans, na którym byłem przyszły 4 osoby. :P
Moja ocena 1/10."