z Biblii. A konkretnie z listu św. Pawła do Koryntian.
Czyli chciałeś mnie wkurzyć, przyjmując funkcję pseudonauczyciela. Bo na jaki inny efekt mógłbyś liczyć.
a mnie zastanawia, jaki to trzeba mieć wielki brak dystansu do siebie, aby tak uparcie drążyć temat i musieć mieć ostatnie słowo. Serio. Jeżeli uważasz, że człowiek pisze bzdury siląc się na używanie nomenklatury specjalistycznej i w dodatku roi to błędnie, ale i tak niejako legitymujesz jego błędy wchodząc w ogóle z nim w dyskusję, czyli uznajesz go za partnera do rozmowy. Widzę tu ogromną niekonsekwencję psychologiczną. Albo jest się pewnym swojej wiedzy i intelektu, albo też ma się jakieś braki (a może po prostu niskie poczucie wartości) i czuje się przymus potwierdzania swojej racji i upewniania się w swoich opiniach w dyskusjach z każdym trollem w internecie.
"i czuje się przymus potwierdzania swojej racji i upewniania się w swoich opiniach w dyskusjach z każdym trollem w internecie."
Tak się właśnie czujesz? To współczuję. I wybaczam Ci tę kompulsywną zaczepkę.
nie, nie czuję się tak. Zazwyczaj w ogóle nie reaguję na tego typu dyskusje. W mojej wypowiedzi nie było nic kompulsywnego, a już na pewno nie była to zaczepka. Wyraziłam tylko jednorazowo swoją opinię w kwestii tego, że internet jest idealnym miejscem dla wszelkiego rodzaju psycholi i dokarmiaczy własnego ego. A teraz żeby nie dokarmiać trolla kończę dyskusję. Powodzenia w prowokowaniu mnie dalej...
"Powodzenia w prowokowaniu mnie dalej..."
Ja prowokuję Ciebie? Chyba oszalałaś. Kto tu przyszedł i dopieprza się do mnie kompletnie bez związku z tematem wątku?
A sio, wstrętna trolico!
Nie wiem czy myślimy o tym samym, ale te cytaty ładnie łączą mi się ze sceną nurkowania i anioła, którego widzi sztuczna inteligencja "oczami" człowieka. Oczywiście film nie ma jednoznacznie chrześcijańskiej interpretacji, ale taka bardzo mi się podoba i dodałem za to oczko do oceny :)
"Oczywiście film nie ma jednoznacznie chrześcijańskiej interpretacji"
Oczywiście. Niemniej takie wykorzystanie chrześcijańskiej inspiracji w japońskim filmie nie zdarza się codziennie :-)
Prawdę mówiąc to zdarza się to coraz częściej w japońskiej animacji, niestety z różnym skutkiem... :/ Niedoścignionym wzorem pozostaną jednak neon genesis evangelion i ghost in the shell, które jako pierwsze wprowadziły ten motyw i zdecydowanie zrobiły to najlepiej :)
w anime z gatunków si-fi faktycznie nie ma zbyt wiele nawiązań do chrześcijaństwa, za to w horrorach jest ich mnóstwo. Właściwie ciężko znaleźć jakąś serię bez rycerzy Watykanu czy egzorcystów i innych takich organizacji.
A żeby nie być gołosłowną, motywy chrześcijańskie można znaleźć w : Hellsingu, Trinity Blood, Devil May Cry i wielu innych.
Biblia to zbiór cytatów z każdego niemal zakresu działalności filozofii.. Więc bez sensu to porównanie, fabułę każdego filmu można dopasować do cytatu z biblii.
Ja zrozumiałem. Tak, osią fabuły Ghost in the Shell są cytaty z biblii. Tak jak można by to powiedzieć o każdym innym scenariuszu filmowym.
Ale tych cytatów nikt nie dopasowuje, bo one padają w samym filmie. To nie jest gra luźnych skojarzeń. Czyżby Twoim zdaniem w każdym innym scenariuszu filmowym pojawiały się cytaty biblijne? Przecież to nonsens.
Specjalnie założyłem konto, żeby to powiedzieć. Gratuluję chłopaki poziomu, poczucia humoru, wiedzy, luk w tej wiedzy oraz ciętych języków bez osobistych wycieczek. Czyli kultury. Vigilate i tomakin - główni adwesarze - jestem pewien - polubiliby się w realu.
Świetnie się Was "słuchało". Tych którzy dołączyli później też. Tylko "fallka" wleciała tu na jakiejś miotle - jakby prosto z cda - znienacka "wyraziła tylko jednorazowo swoją opinię w kwestii tego, że internet jest idealnym miejscem dla wszelkiego rodzaju psycholi i dokarmiaczy własnego ego", następnie walnęła mitologią skandynawską i odleciała. Lubi się kłócić chyba. Ja też lecę ale na film - dzięki za mile spędzony czas w Waszym towarzystwie.
Jeśli twórcy filmu robią aluzje do czegoś, coś tam cytują itp. to generalnie lepiej jest wiedzieć, o co chodzi. Wiedza nigdy nie zaszkodzi. Ale pewnie można ten film obejrzeć z przyjemnością nie mając takiej wiedzy.
"...Ale pewnie można...."
Twierdzisz, że przez brak odpowiedniej wiedzy, u oglądającego, odbiór tego filmu, będzie ubogi?
Przecież to oczywiste, że odbiór dowolnego dzieła będzie tym uboższy, im mniej będzie się wiedziało. Dziwnie stawiasz przecinki.
Nie wiem czy mnie dokładnie rozumiesz, o co mi chodzi w moim pierwszym jak i drugim pytaniu, bo chciałbym uzyskać JEDNOZNACZNĄ i KONKRETNĄ odpowiedź, a nie ogólnikową. Dlatego postaram się poprawić i doprecyzować,
pytanie nr1:
Czy znajomość biblii, ma znaczenie dla odbioru filmu "Ghost In The Shell"?
(użyłem wcześniej frazy "tego filmu" - co mogło by się wydawać niezrozumiałe, za co przepraszam)
Gdyby jednak to pytanie okazało się mało doprecyzowane, to postaram się również jeszcze raz z
pytaniem nr2:
Czy twierdzisz, że przez brak wiedzy, która jest zawarta w biblii, odbiór filmu "Ghost In The Shell" dla oglądającego będzie ubogi?
(wydawało mi się oczywiste użyć frazy "tego filmu", za co ponownie jeszcze raz przepraszam)
Mam nadzieje że moje poprawione pytania będą teraz bardziej zrozumiałe.
Przecież odpowiedziałem na te pytania. Jeśli ktoś twierdzi, że każdy x jest y (np. każdy człowiek jest śmiertelny), to nie ma sensu go dopytywać "a czy mój sąsiad z II piętra też".
Ale odpowiem:
Tak, twierdzę, że "przez brak wiedzy, która jest zawarta w biblii, odbiór filmu "Ghost In The Shell" dla oglądającego" będzie uboższy niż gdyby miał tę wiedzę.
Jasne?