Film w stylu Casablanci.Zostało tu jednak przedstawione inne zakończenie.Bardzo dobra gra Rity i te jej piękne nogi.
"Casablanca" nie wytrzymuje porównania z "GILDĄ".
Tu jest prawdziw achemia między dwójką bohaterów. Oboje są też bardzo dwuznaczni. Trudno postawić się w pozycji któregokolwiek z nich. Ciężko jednoznacznie kibicować jednemu z nich.
Oboje są fascynujący i nieprzeniknieni do końca.
Niesamowite przeżycie. Niezwykle ożywcze.
"casablanca" już tak nie. On jest może cyniczny, zgorzkniały, ale to dobry człowiek. Ona zaś szlachetna i oddana do końca. Oboje cierpia i oboje się poświęcają dla wyższych celów i tyle. I smutno.
"GILDA" jest filmem drapieżnym i bezkompromisowym. nic tu nie jest ani proste, ani jasne, ani definitywne.
Wgniata w fotel.
Tych filmów nie mozna porównywać, bo są zupełnie różne. Gilda koncentruje się na burzliwej namietności pomiędzy para głównych bohaterów (co w przypadku Rity Hayworth nie było trudne do osiagniecia), natomiast Casablanka to film kilkuwarstwowy, doskonały w każdej swojej odsłonie. Gilda to poruszajacy romans, Casablanka to genialne kino w którym nic nie jest takie jak nam się wydaje......