Wyjasnie na poczatku jedna rzecz,zeby nikt nie mial watpliwosci.Film moze i nie trzymal sie calej prawdy historycznej jednak byly ,jak na moja wiedze, zachowane realia straozytnego Rzymu (orocz drobnych potkniec,ktore nie maja jednak znaczenia)-mozna powiedziec ze ta historia sie nie zdarzyla ALE w zasadzie mogla sie zdarzyc.Ja tu patetyzmu zbyt wiele nie zauwazylam a jestem szczegolnie u uczulona na patos w kinie.Cesarz Kommodus walczyl na arenie naprawde i to nie raz,wiec akurat walka z Maksimusem nie jest taka fikcja.Zostal tez w rzeczywistosci zamordowany przez gladiatora tyle ,ze w innych okolicznosciach.Jedyne co moze dziwic to fakt,ze kiedy wyszlo na jaw kim jest Maximus ,ten kolo ze szkoly gladaitorow go nie uwolnil (w koncu byl od M. mniej *wazny)Film jest przede wszystkim perfekcyjnie zrobiny-muzyka,zdjecia,gra aktorow,montaz-i to sprawia ,ze nie jest zwyklym lubudu.Nie jeden gorszy rezyser stworzylby kiche na miare Patrioty itd...Acha...a Waleczne Serce -to bylo potwornie patetyczne..