Jedyny, któremu mam ochotę podnieść ocenę za każdym razem, gdy go obejrzę. Po prawie 15
latach w dalszym ciągu wbija w fotel, wzrusza i zachwyca. Dla porównania obejrzałem ostatnio
Matrixa po wielu latach i... podobał mi się, ale rozumiem już czemu ludzie, który pierwszy raz
obejrzeli go stosunkowo niedawno, dają mu niskie noty. Za 15 lat, będzie wyglądał groteskowo, a
nikt już nie będzie pamiętał, że to dzięki niemu sci-fi wróciło do łask. Cała innowacyjność Matrixa
działa teraz przeciwko niemu - obecnie jest już trochę przestarzały. Gladiator zaś to kino klasyczne,
żadnych nowości, żadnych udziwnień - tylko doskonale zrealizowany dramat w quasi-historycznych
realiach. Dzięki temu i za 20 lat obejrzę go z taką samą przyjemnością.