znam ten film na pamięć, a i tak:
1) płaczę, wyje, szlocham - na finałowej scenie (brawa za muzykę),
2) macham bojowo pięścią, gdy pojawiają się okrzyki "Maximus, Maximus, Maximus..!" :)
3) śmieje się, gdy Kommodus wytyka język i przewraca oczami, podczas występu Maximusa
(genialna rola drugoplanowa Joaquin Phoenix'a)
Hihi, podzielam twoj pierwszy punkt i w polowie trzeci :))) koncowa scena cudowna i ta idealnie pasująca muzyka (caly soundtrack wogole piekny). Nie macham (jeszcze ) pięscia ale emocje mi tez towarzysza za kazdym razem jak oglądam film, no i absolutnie sie zgadzam Joaqiun genialny w swej roli. Wogole Crowe i Phoenix idealnie dobrani, nie wyobrazam sobie kogos innego na ich miejscach :))