Najlepsza z udziałem Eddiego Murphy. Mnóstwo scen, które rozbroiły mnie na łopatki, np. są to: przezabawny pościg początkowy po mieście (chociaż o niebo lepszy był w Blues Brothers), zawiadomienie w hotelu, że tytułowy gliniarz będzie przeprowadzał wywiad z Michaelem Jacksonem, jak wypadł z budynku w odłamkach szkła a potem go aresztowali bez jakiegokolwiek powodu, legendarne już wepchnięcie banana w gaz spalinowy samochodu, strzelanina w barze ze striptizem, przegląd magazynu towarowego i rozmowa na temat przewozu cłowego, albo końcowe ostrzeliwanie posiadłości w Beverly Hills to już klasyka tematu i z pewnością coś, co każdemu z czarnoskórym aktorem będzie się kojarzyć. Dawno się tak nie uśmiałem, poważnie. Reżyser i dwóch scenarzystów mają ogromne poczucie humoru i dziękuję im za stworzenie prawdziwego dzieła komediowego. Jeżeli już się rozmawia w starych komediach na seksualne tematy, to z zachowaniem odpowiedniego balansu. Nie ma co, dzisiaj w komediach królują same bluźnierstwa, a nie śmieszne sytuacje, które będzie się pamiętać nawet i za 100 lat. Gorąco polecam, jeżeli chcesz się uśmiać. 10/10