Film jest kiczowaty. Dobra, pełni walory rozrywkowe, nie ma mowy o porównaniach ze Twilight Samurai czy filmami Kurosawy i Takeshi Kitano. Walorami artystycznymi bardziej przypomina filmy z Chin czy Hong-Kongu. Aktorstwo nie najgorsze mimo, że nie czułem żadnej więzi z postaciami na ekranie. Wiedziałem, że oglądam film, nie wczułem się w świat przedstawiony. Który ma kilka zalet technicznych. Jest to produkcja nieudana - przynajmniej dla mnie, bazująca na filmach pokroju Hero mieszając się jednocześnie z paradygmatami amerykańskiego kina. Zapowiadał się lepiej.
Ja równiez mniej wiecej od polowy filmu stracilem więź emocjonalna z postaciami, ale nie zmienia to faktu ze kiczem lub produkcja nieudaną bym tego nie nazwal. Dla mnie minusem najwiekszym byl spory chaos w kolejno pojawiajacych sie na ekranie scenach. Za duzo hisotrii życia róznych bohaterów, które mimo iż miały swoje uzasadnienie w stosunku do fabuły, to jednak zabrały zbyt wiele czasu i nie były odpowiednio wkomponowane w całość. Napewno rację miałeś stwierdzając iż film zapowiadał się lepiej, ale finalnie efekt końcowy nie jest wcale taki zły. Myślę że śmiało można obejrzeć, jeśli ktoś lubi japonskie fantasy z elementami humoru, walki i tajemniczej legendy to napewno znajdzie tutaj coś dla siebie... 7/10