Niem ma w tym filmie strachu i obrzydzenia.Tylko raz pada stwierdzenie że Thomson był zagubionym człowiekiem...tak to jest nacpanym supermanem walczącym z rządem który na koncu ginie niemal jak Hemingłej (a z tego co pamiętam to puknoł se bo go raczysko żarło - wielu by se strzeliło w banie,to co zrobił to żaden heroiczny wyczyn ).Dla ciekawskich to oczywiście mus ale film naprawdę nie specjalny.Jestem bardzo zawiedziony.
może coś jeszcze dopiszę...bo jest piątek,wale właśnie piwo i zaraz alkohol i prochy przejmą nade mną kontrole.
pzdr
Puknął se z innnych powodów.... I jego związek z Hemingway'em jest głęboki, jak się dobrze wczytasz w różne opracowania i w same książki Huntera, to może zrozumiesz.
Heroicznym wyczynem strzał w głowę oczywiście nie był - błagam, dużo więcej odwagi potrzeba, żeby dalej żyć niż żeby strzelić se w łeb i to jeszcze na prochach i po % :P
Ale Hunter był wielki, no, co tu dużo mówić :)
Ale tak jest to przedstawione. Film jest lipny - propagandowy i nadmuchany.
"Puknął se z innnych powodów."
Jakich? Tzn że rzekomo nie mógł zaakceptować starzenia się jak Hemingłej? No co ty. On umierał na raka.
"Heroicznym wyczynem strzał w głowę oczywiście nie był - błagam, dużo więcej odwagi potrzeba, żeby dalej żyć niż żeby strzelić se w łeb i to jeszcze na prochach i po % :P "
Tak to w tym filmie przedstawiono.
Podobno popełnił samobójstwo, bo nie mógł znieśc, że Bush wygrał wybory i będzie prezydentem już drugą kadencję. Thompson był bardzo zaangażowany politycznie. Sama nie wiem czy bardziej nienawidził Busha czy Nixona ;P
W życiu nie uwierzę, że tak inteligentny gość (nawet super zaangażowany politycznie) zabił się tylko dlatego, że jakiś małpolud wygrał wybory.
Proszę Cię, nie rozgłaszaj takich herezji :)
Nixona powinni zlinczować i powiesić publicznie jeszcze przed aferą watergate.
No zgodzę się z Tobą w całej okazałości. Cóż ciekawa i barwna postać do której ten dokument nie przystoi. Dłuży się jest powtarzalny, kompletnie nie rozumiem pomysłu na niego. Do tego fakt no raczej puknąć się z powodu wyboru złego polityka to dość slaby motyw. Hunter po prostu nie czuł się na siłach aby pisać, wypalił się a że pisanie to było jego życie to jednoznacznie musiał sobie je odebrać skoro nie mógł pisać. Kwestia Busha była jedynie pretekstem do popełnienia samobójstwa oraz do jego pamięci o nim.
Biedni samobójcy 'puknął se'.Proponuję ze zwykłego szcunku i powagi zdarzenia nie dyskutować o przyczynach samobójstwa. To co widzimy to tylko część ta medialna, teatralna życia Huntera. Nie znaliśmy go, nie rozmawialiśmy z nim, mamy tylko telewizyjny obraz człowieka. Nie mamy pojęcia kim on był i co miał w głowie, w sercu, w pamięci, w sekrecie. Jak większość samobójców w danym momencie perspektywa śmierci wydawała mu się lepsza niż życia. I bez takich tam, że łatwiej jest się zabić niż żyć itd bo to już na pewnym etapie życia i dojrzałośći nie wypada takie frazesy pisać. Z małymi wyjątkami każdy człowiek w prawie każdej sytuacji ma do tego prawo. A inni mają niepisany obowiązek a szczególnie publicznie do powagi i zwykłęj przyzwoitości w tych okolicznościach. Wpis pod cały post nie piję do hawana666