PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10915}

Good Night and Good Luck

Good Night, and Good Luck.
7,1 19 356
ocen
7,1 10 1 19356
7,6 15
ocen krytyków
Good Night and Good Luck
powrót do forum filmu Good Night and Good Luck

film z De Nrio "czarna lista hollywood". Szkoda ze De Niro sie ponizyl i zagral w tym filmie.Przeciez to aktor pierwsza klasa.

alka211

Zdecydowanie (ze względu na moje lewicowe poglądy) wolę propagandę "lewacką" od "prawackiej". I chyba nie tylko ja. Filmowcy z górnej półki chyba też. Chociaż nachalna propaganda w każdym wydaniu nie jest czymś pozytywnym.
PS. Już niżej pisałem kto według mnie używa słowa "lewactwo" i jakoś ciężko mi traktować takie osoby poważnie.
PS2. Co do De Niro to się zgodzę - to aktor pierwsza klasa:) W dodatku o poglądach lewicowych, więc zrobił to z przekonania, a nie się poniżył.
PS3.Naprawdę nie wiem kim trzeba być żeby uznać mrocznego, łamiącego życie ludziom o innych poglądach McCarthy`ego za postać pozytywną.

Getzz

A ja nie wiem, jak można sowieckich agentów lub sympatyków komunizmu, będących jednocześnie urzędnikami administracji rządowej, uznać za godnych bycia pozytywnymi bohaterami filmu, a tego który ich wykrywał za łajdaka. Na Zachodzie, poddanym politpoprawnej propagandzie, można jeszcze to zrozumieć, ale tu w Polsce, gdzie stalinizm pochlonął ponad 100 tysiecy ofiar? Trzeba nie mieć przyzwoitosci.

ocenił(a) film na 9
domator

Moim danaiem, nie odwołujmy sie odrazu do kwestii posiadania lub nie przywoitości. To co napisałeś to (z całym szacunkiem) też pewien rodzaj propagandy i uproszczenia, ponieważ myślę, że główny problem z McCarthym leży nie w tym, że wykrywał ludzi, którzy mogli szpiegować USA, co oczywiście jest godne pochwalenia, jednak to, że sposób w jaki to robił, niestety nie spełniał do końca pewnych kanonów i zasad sprawiedliwości, należnej każdej osobie stającej przed jakąkolwiek komisją i włąśnie niektore cechy jego działania, które można było nazwać cechami "polowania na czarownice" mi osobiście nie odpowiadały i dlatego w pewien sposób potępiam tego człowieka i stoję po stronie autorów filmu.
Po drugie może faktycznie film nie mówił o tym, że w tamtych czasach w administracji rządowej Stanów było wiele wysoko postawionych ludzi dostarczających informacje Związkowi i zagrożenie tego typu zjawisk było ogromne, i przestawił McCarthego trochę zbyt demonicznie. Jednak uważam, że bylo zawartych w tym filmie wiele myśli wartych przemyslenia i, z którymi, nie ukrywam, sie zgadzam. Nie powinno sie od razu rozważać wszytsko w sposób "czarno-białe" i od razu odwoływać sie do "przywoitości".
Pozdraiwam!

sparrow

Odpowiem tak: jak się wyrwie dane zdarzenie z kontekstu to można wmówić co się chce np. że Sowieci to azjaci i hunowie bo mordowali ludność Prus Wschodnich (jakby wcześniej nie robili tego Niemcy), Stany to kraj policyjny (jakby nie było 11.09.2001 r.), a podziemie niepodległościowe terroryzowało kraj w latach 40-tych (jakby nie było wszechobecnego terroru UB). Idąc tą metodą już łatwo wzbudzić u czytelnika lub widza współczucie dla chorego Hitlera ("Upadek"), dobrotliwego Stalina (sowieckie filmy propagandowe) czy ludzkich komunistów ("Popiół i diament"). I taką manipulację zarzucam filmowi Clooney'a oskarżającego McCarthy'ego działającego w sytuacji, gdy administracja rządowa i środowiska naukowe były infiltrowane przez licznych agentów Sowietów i ich zwolenników-informatorów (co potwierdzają tzw. depesze Venony i współczesne opracowania historyczne), a wojna z blokiem komunistycznym - także jądrowa - wisiała na włosku (Korea). McCarthy, co warto podkreślić, prowadził dochodzenia jedynie przeciwko urzędnikom państwowym, którzy oskarżeni korzystali z praw jakie zapewnia demokracja (dziwne - jakoś nikt nie zginął ani nie zgnił w więzieniu podczas tego strasznego terroru, nie słychac też nic o torturach, łamaniu kości itd), co najwyżej stosowano wobec nich szykany. Tymczasem za "żelazną kurtyną" cień podejrzenia o wrogą działalność prowadził na Sybir, do więzień czy na krzesło gdzie dostawało się kulę w potylicę.
Czas powszechnego zagrożenia usprawiedliwia działania nakierowane na zapewnienie bezpieczeństwa własnego kraju i narodu, nawet jeśli prowadzi to do tymczasowego zawieszenia niektórych lub nawet wszystkich zdobyczy demokracji - stawka jest zbyt duża. Całe szczęście dla USA że Sowieci (jak i ktokolwiek inny) nie byli w stanie ani tam wylądować, ani wywołać rewolucji, bo dopiero wtedy można by było zobaczyć jak wygląda prawdziwy terror. W istocie USA do prawdziwej konfrontacji z Sowietami, również na płaszczyżnie wywiadowczej i kontrwywiadowczej, były całkowicie nieprzygotowane (co poniekąd film pokazuje ukazując bezradnego działającego często na oślep McCarty'ego). Można postawić pytanie komu na rekę był taki stan rzeczy? (niestety w filmie go nie zadano).
Sukces rozpętanej na McCarty'ego nagonki w efekcie umożliwił różnym środowiskom antypaństwowym przeprowadzenie w trakcie wojny w Wietnamie kampanii medialnej skierowanej tak przeciwko swojemu krajowi jak i całemu wolnemu światu (no bo jak się histeryzuje na temat zabitych wietnamskich cywilów i worków ze zwłokami własnych żołnierzy to się traci wogóle z widzenia o co się ta wojna toczyła). Film Clooney'a doskonale wpasowuje sie w ten nurt, przedstawiając McCarthy'ego i oskarżonych przez niego zwolenników lub agentów "czerwonych" w oderwaniu od rzeczywistosci, w jakiej działał. Clooney okazuje się godnym następcą tych którym na ręke lub w zgodzie z wyznawaną ideologią, było nieprzygotowanie Stanów do konfrontacji z imperium zła - pytanie tylko umyślnie czy z głupoty. Można też silić się o dalsze, mające znaczenie dla współczesnej kondycji Ameryki, wnioski. Też pozdrawiam.

Getzz

Skoro wolisz "lewacką propagandę od "prawackiej" to ci współczuję, bo wierzysz w jakąkolwiek propagandę, a mniejszego zła tu nie ma, nie ma też znaczenia, że prawdopodobnie napisałeś to w formie żartu, ale mimo wszystko:) Skoro dla ciebie McCarthy był złym człowiekiem, bo "łamał" komunistów, a w tym filmie propagandowym został przedstawiony jak wcielone zło to trudno, każdy ten film interpretuje jak chce. De Niro ma lewicowe poglądy, a inny, również wspaniały aktor jakim jest Clint Eastwood, ma prawicowe, co to ma wspólnego? Jestem pewien, że pan Robert zagrałby prawicowego polityka, ale Clint Eastwood, lewicowego już nie:)

ocenił(a) film na 8
alka211

Chyba nie oglądałeś tego filmu ... nie wiem jak można napisać taki denny komentarz.

ocenił(a) film na 8
alka211

Przykro mi, ale trudno nazwać lewacką propagandą film, w którym większość dialogów to autentyczne wypowiedzi ludzi, którzy uczestniczyli w tych audycjach.
Ostatnio coraz częściej odnoszę wrażenie, że wraz z nadejściem IVRP powrócił język agresji: "kto myśli inaczej niż ja, ten jest podła szuja". Kiedyś te "podłe szuje" nazywano rewizjonistami, teraz lewakami. Ale naprawdę chodzi o dokładnie to samo.
pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones