Nie znam się zbytnio na okresie historii Chin, o którym film opowiada, stąd też nie wiem ile przekazuje on prawdy historycznej, a ile prawdy "amerykańskiej", natomiast pod względem reżyserii to bardzo przyjemne dzieło. Dobre zdjęcia, montaż nawiązujący do czasów kina niemego, sekwencje snu - historia zostaje tu...

z lat 30-tych (szczególnie tych z Gretą Garbo, np. "Dama Kameliowa", "Mata Hari") ten film wypada na prawdę dobrze. Capra starał się unikać scen pełnych patosu. Na pochwałę zasługuje też aktorstwo (dobra rola Asthera, świetna Stanwyck).