Zaniemówiłam. Obok Pingwina Amundsena, bo tylko z tym filmem mi się kojarzył, jest to jeden z najżałośniejszych filmów, jakie widziałam w życiu. Takie jest rosyjskie poczucie humoru? Pytam, bo właściwie nie wiem, a to, co zobaczyłam wprawiło mnie w osłupienie. Film niby nie skierowany do dzieci (scena erotyczna - jedyna mocna scena filmu - bardzo piękna, subtelna), a poczucie humoru jak we wspomnianej wyżej niemieckiej produkcji. Goniący głównych bohaterów dziad, żywcem wyjęty z Yattamana. Scena na balkonie z zerwanym prześcieradłem też jak z Polonii 1. I tylko jedno mi się pytanie nasuwa. CO TAM ROBIŁ ALEKSANDR i jak to możliwe, że przyjął taką rolę. SZOK. Mimo całego jego kunsztu, piękna jego twarzy, i rozbrajających kobiety oczu... film jest straszny. Nie chcecie go oglądać.