Weteran wojny koreańskiej polskiego pochodzenia – Walt Kowalski ściera się z upadkiem obyczajów we własnej rodzinie i na ulicach miasta, w którym żyje. Jak bardzo ten dinozaur odstaje od współczesnych czasów pokazuje już pierwsza scena uroczystości pogrzebowej jego żony i stypy. Walt broni istotnych wartości, takich jak nienaruszalność własności prywatnej. Krytycznie odnosi się do społeczności azjatyckiej zamieszkującej jego dzielnicę. Widać też, że nie jest miłośnikiem ras zaludniających ulice amerykańskich miast. Trudno mu w tym wszystkim nie przyznać racji. Za swą bezkompromisową postawę w walce z brutalnością współczesnego świata zapłaci najwyższą cenę. Film zaczyna się interesująco, ale potem tempo siada i miejscami robi się nudnawo. Clint Eastwood nadal w świetnej formie, to autentyczny człowiek kina.