Po prostu film roku 2008.
W porównaniu do Buttona, Drogi do szczęścia czy innych syfków, to jest
arcydzieło.
Clint jest geniuszem.
Zgadzam sie. Film przemyslany, z przeslaniem. Nie dluzyl sie..
W wyrazie jest to zdecydowanie dramat, ale przesycony zabawnymi scenami.
Dawno nie widzialam filmu, ktory bylby tak "pelny".
A ja wlasnie z wielkim nadziejami leciałem na ten film do kina, jednak muszę przyznać, że trochę mnie zawiódł. Do pewnego momentu, gdzie były poruszane tylko problemy społeczne było bardzo interesująco. Gdy później rozwinął się wątek gangu i pracy Tao nie było to dla mnie zbyt ciekawe.
Rola Clinta bardzo dobra, dużo fajnych żartów, jednak z filmów 2008 r. bardziej mi się podobała Droga do szczęścia, Slumdog, czy przede wszystkim mój faworyt - Oszukana, która też jest skąd inąd dziełem Eastwooda.
"Oszukana" również genialny.
Natomiast w Gran Torino, gdy Kowalski i fryzjer uczyli go, jak rozmawiają
mężczyźni, po prostu leżałem ze śmiechu; surowość i powaga Clinta potrafi
być odpowiednio prawdziwa kiedy taka potrzebna a w innych scenach po
prostu komiczna do bólu, fantastyczne sceny.
ZGADZAM SIĘ! Nie rozumiem dlaczego Button czy Droga do szczęścia był docenione i nagłośnione bardziej niż to dzieło. Nie mówię, że filmy były złe bo podobały mi się. Jednak Gran Torino je totalne przyćmiewa! Rozumiem wspaniałego Slumdoga czy cholernie dobrą Oszukaną. OK. Natmomiast Lektora, Nixona i Milka nie widziałam, ale byłabym nieprawdopodobnie zdziwiona gdyby były lepsze. Gran Torino jednym z NAJLEPSZYCH filmów roku 2008. WSPANIAŁY! CHYBA NAJLEPSZY! MOŻE RAZEM ZE SLUMDOGIEM JAK DLA MNIE. Jednak historia i przesłanie znacznie głębsze i lepsze. Gran Torino! Brawo Clint Eastwood!