Moim zdaniem filmy Eastwooda i przekaz ktory on sam niesie jako aktor we wlasnych filmach, jest z jednej strony prosty ale to tylko tak sie wydaje ludziom, ktorzy ogladaja filmy wylacznie dla rozrywki. Gran Torino jest wspanialy w swojej prostocie, przemiana czlowieka, przyjazn, i zemsta ale madra takiego eastwooda uwielbiam, nie owija film w oblakane wizje duszy czlowieka jako pokreconego weza ogodowego, jego filmy sa fascynujace w swojej prostocie. Dotyka zawsze jakiejs rzeczy ktora jest wazna i dotyka ja naprawde ze ja widac, np przyjazn po prostu poswiecenie w imie idei itd to jest to, oby zyl nam clint dlugo i wiele filmow jeszcze zrobil:)