Dawno nie oglądałam tak nudnego filmu. Nie zaciekawił mnie nawet przez sekundę. Kiepska gra aktorska, za dużo niepotrzebnego przeklinania, zbyt szybka, nieuzasadniona przemiana głównego bohatera: w jednej scenie celuje do chińczyków ze strzelby, a zaraz w nastepnej jest u nich na przyjeciu...
Dokładnie, zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tą pozycją. W jednej scenie główny bohater przesiąknięty nienawiścią przeklina pod nosem straszą Chinkę, by w następnej dać się zaprosić na imprezę pełną Chińczyków. Do tego nudne dłużyzny, przerysowany główny bohater- wojskowy Amerykanin obrońca sprawiedliwości. Oceniam na 5/10
Nie chcę Ci ubliżać, ale powinieneś zrezygnować z poważnych filmów na rzecz komedii romantycznych tudzież filmów familijnych.
Człowiek był pozostawiony sam sobie, nie miał nikogo poza swoim psem i samochodem. Jego rodzina była tak żałosna jak Twoja wypowiedź, wiec co miał on zrobić tym bardziej po śmierci żony? Był pozostawiony sam sobie i w pewnym momencie widać jak coś w nim pęka. Zauważ, że to on wyciąga dziewczynę z tarapatów a potem ona chce mu się odwdzięczyć. Sharriva ten film jest o człowieku starej daty, może Ciebie nie przeraża to, że kumpel zgwałcił kuzynkę szefa tej grupki bandytów. W końcu żyjesz i XXI wieku tu wszystko można. aliasrobson- są ludzie z zasadami. Jego życie było paskudne i nie do zniesienia, nie miał nikogo. Skoro był aż tak samotny to chyba miał prawo odłączyć się od społeczeństwa a tym samym ciągle klnąc i "nienawidzić wszystkich". Ja dałem mocną ocenę bo film jest naprawdę mocny. Koleś wiedział, że jest śmiertelnie chory (tak przypuszczam) i postanowił poświęcić resztkę swojego życia na kilka lat spokoju rodziny Thonga
To, że ten film mnie nie zachwycił znaczy że jestem niewrażliwa i nie rozumiem jego przesłania? Uwielbiam dobre kino, ale ta pozycja z pewnością do takiego nie nalezy.
Ten film nic w sobie nie ma, nudził mnie strasznie, ale najbardziej w oczy rzuciła mi się zbyt szybka i nieuzasadniona przemiana głównego bohatera, o czym już pisałam wyżej. Ludzie nie zmieniają swoich poglądów i uprzedzeń tak łatwo.
Może w ramach tego, że pozostał sam jedynym rozwiązaniem pozostało mu zaprzyjaźnienie się z sąsiadami? Był on sztywnym człowiekiem miał swoje zasady ale jestem pewnien, że pod ciągle wykrzywiającą się na widok żółtków miną kryła się wrażliwa osoba. Zobacz psa swojego traktował prawie jak członka rodziny, do niektórych spraw podchodził bardzo sentymentalnie. Miał on żal do siebie za swoją przeszłość i to go głównie dusiło. Może śmierć żony spowodowała, że chce zacząć nowy rozdział w swoim życiu. Nie wzruszyła cię w żaden sposób jego postawa?
Zgadzam się, że mimo swojej zatwardziałości i oschłości, wewnątrz był wrażliwą osobą, z pewnoscią kochał swoją rodzinę. Nie przekonuje mnie jednak to, że potafił tak szybko wybaczyć i pozbyć się uprzedzeń w stosunku do chińczyków. Nie jest łatwo zaufać ludziom, którzy nas w przeszłości skrzywdzili nawet jeśli jesteśmy samotni. Tutaj poprostu stało się to zdecydowanie za szybko.