Typowy film Eastwooda, z pewnością trzyma poziom, ale... Scenariusz nie wypadł najlepiej.
Na plus postać Walta Kowalskiego i niezła gra Clinta. Ładnie zarysowana, od razu wiadomo o co chodzi.
Kiedy do gry wchodzą Azjaci jest tylko gorzej. Postaci Sue i Thao...
Banalne, naiwne, oklepane, słabo zagrane. Albo w ogóle nie zagrane...
Byłbym zapomniał! Postać księdza - żenada totalna. Naiwne, płytkie.
Jako, że wielki Eastwood jest u progu swej wspaniałej kariery, przypuszczałem, że nie pójdzie najprostszą drogą do celu. A jednak.
5/10.
Czekam na 'Human Factor'
Ale pierdoły piszesz i księdza się czepiasz;/ nie wiem co było złego w jego grze? chyba ze dla ceibei powienien wyskoczyć w spódniczce z pomalowanymi ustawmi? Normalna postać księdza która było dobrze odegrana i twoja ocena 5/10 jest nie zabardzo odpowiednia co do tego filmu. to jest moje zdanie
Oglądnąłem dziś ten film w kinie i PEŁNA ZGODA z tą opinią. 6/10 jak dla mnie. Banalny filmik, czczy i naiwny. Jedynie postać grana przez Clinta podciąga ten film do góry.
Gran Torino, można wiele zarzucić i zgadzam się z autorem wątku - postacie Sue
i Thao reprezentują poziom i wyrazistość dzieci wyjętych z filmów klasy B.
Eastwood i scenariusz zakrywają wszystkie braki, przynajmniej tak wynika z (moim zdaniem, za) wysokiej oceny jaką film ten uzyskał na filmwebie.
pozdrawiam,