Kolejny film, który nie wiadomo, jak ocenić:) pierwsza połowa jest znośna, chwilami nawet ciekawa i zabawna. Druga połowa jest dziwna: pełne patosu, dłużące się przemowy do rodziców i w sądzie (a ileż przy tym emocji!) i wzajemna wymiana przznaczeniem, a miejscami niezydentyfikowani rastafarianie po sesji z zakupionymi przy meczecie dopalaczami;) A wszystko po to, żeby na końcu powiedzieć piękne zdanie, które powinno dać do myślenia wszystkim wdającym się w konflikty na tle religijnym (mniemam, że chodzi tu głównie o indyjskie konflikty hindusko-muzułmańskie podsycane przez skrajne partie polityczne): "Czy te dzieci nie zjednoczą kraju?"
Myślę, że mimo całej mojej miłości do Bollywood, zwłaszcza z udziałem Shahrukha, mogłabym się bez tego filmu jednak obejść;) Na pewno nie opłaca się go kupować, ale jeśli komuś się nudzi, a do tego wcale nie przeszkadzają mu pogmatwane i ciut absurdalne fabuły - to proszę bardzo:)