Davis przedobrzyła. Sztuczna, rozhisteryzowana i przesadzona gra. Ktoś, kto nie zna jej dorobku mógły pomyśleć, że jest słabą aktorką. Wielka szkoda, że po wybitnych kracjach w "Małych liskach" czy "Liście" dała "popis" gorszy od tych z początków swej kariery. Czasem mniej znaczy więcej.
Jestem na etapie odświeżania sobie filmów z Bette i przez "Gwiazdę" nie dałam rady ponownie przebrnąć.
Sam scenariusz był moim zdaniem kiepski. Po sukcesie "Wszystko o Ewie" i "Bulwaru Zachodzącego Słońca" ktoś, zdaje się zapragnął swojej własnej wypalonej aktorki i napisał na kolanie to cudo.
Ale Davis rzeczywiście też zawiodła. Nominację do Oscara Akademia przyznała jej chyba z przyzwyczajenia.