PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5982}

Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith
7,6 257 048
ocen
7,6 10 1 257048
6,3 28
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Część III Zemsta Sithów
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Kiedy Obi Wan krzyczy "miałeś unicestwić ciemną stronę a nie do niej dołączyć" a Anakin leży bezsilny i płonie...bardzo dramatycznie to pokazali. 9/10. Moja ulubiona część z całej sagi Star Wars.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

O tym, że Hitler kogoś kochał można dowiedzieć się z programów dokumentalnych, w których ludzie go znający czy też tacy, którzy mają dostęp do jakiś zapisków osób go znających mówią o tym.

ocenił(a) film na 10

Błagam...

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Interesujesz się psychologią (jak dajesz do zrozumienia) a nie potrafisz zrozumieć, że nawet ktoś taki jak Hitler potrafił kochać ale wybrane osoby? Nie przyjmujesz do wiadomości faktów? Bo takie są fakty. Sama widziałam urywki programów, w których przedstawiono Hitlera jako kogoś kto miał przyjaciół, rodzinę i był im oddany - prawdziwie a nie "na aktora".
Są pewne osoby, które mają tak spaczony umysł, że kochać tak prawdziwie nie potrafią nawet własnej matki. I taka jest prawda (a nie moje widzimisię czy też udowadnianie "moja prawda jest mojsza od Twojej") - czy Ci się to podoba czy nie.

ocenił(a) film na 10

Niestety, to że rzekomo Hitler kogoś kochał to nie są żadne fakty a Twoja opinia na podstawie programu. Nie mówię że nie masz prawa do takiej opinii. Ale wg Hitler to taki człowiek jaką postacią jest Palpatine. Tylko udający dobrego "ojca" narodu, a tak naprawdę człowiek dla którego liczył się tylko on sam.
Btw, wiesz z całym szacunkiem tak naprawdę nie chcę rozmawiać z Tobą o Hitlerze, to nie temat o nim a ja się tym człowiekiem brzydzę do szpiku kości.

WhiteDemon

Zapominasz, że i Anakin miał zapędy dyktatorskie.

On wręcz chciał, aby Palpatine swoim działaniem zbudził nienawiść u ludzi, a potem zaplanował, by wraz z żoną go obalić i zastąpić (czyli w sumie nic by się nie zmieniło, poza szefem). Potem to Skywalker by znowuż zgrywał przed Galaktyką "dobrego ojczulka narodu", Ba, on wręcz chciał dynastię stworzyć, już wyobrażał sobie, że ich dziecko będzie nawet na tronie jako jego następca... I nawet po śmierci Padme z tego planu Vader nie zrezygnował, bo potem to samo proponował Luke'owi...

To, że ktoś jest dyktatorem nie oznacza, że nie jest zdolny do miłości... Nasz rodzimy Piłsudski też był dyktatorem, wielu opozycjonistów prześladował... a bardzo mocno kochał swoje córki. (i wiele kobiet przy okazji XD)...

Więc co ma piernik do wiatraka. Dyktator NIE MUSI być socjopatą, choć może... Taki brak jakiejkolwiek empatii na pewno pomaga, by zdobyć bezwzględnie władzę (Palpatine czy Stalin)... ale nie zawsze on musi tyranowi towarzyszyć...

ocenił(a) film na 10
cloe4

No widzisz takie jest Twoje zdanie. A wg mnie paplanie o dyktatorstwie Vadera (bo wg mnie kontrolę nad ciałem Anakina przejął już wtedy Vader) było powtarzaniem dzieciaka za dorosłym któremu ufa. To Palpatine dwukrotnie mówił mu że ich działania przynoszą Galaktyce pokój. Na Mustafar mówi wprost. Dobrze się spisałeś. Sprowadziłeś pokój do Galaktyki. A gdy mówi Padme że obali Kanclerza.. Cóż, ja tam słyszę jąkanie. A gdy gada z Kenobi to przy Nie praw mi kazań słyszę moment seplenienia. Uważam że to specjalnie tak kazał Lucas mówić Christensenowi w ten sposób. By podkreślić że przemawia przez postać jego dziecinne jestestwo.

WhiteDemon

Nie mów tu o dziecinności Vadera w tym momencie.

Anakin jako dzieciak był bardzo dobrym, altruistycznym człowiekiem, nie zależało mu na władzy, chciał tylko wolności... To z wiekiem przy dorastaniu przez dodatkowe "korki" u Palpatine'a wykształciła mu się pewnego rodzaju wyższość i arogancja. To jako dorosły człowiek, był zatruty takim myśleniem, o tym, że większa władza mu się należy...
W ograniczającym go zakonie czuł się źle i dlatego chciał żądać coraz to większej swobody...

ocenił(a) film na 10
cloe4

Ale ja nie mówię o tym "dziecku".

ocenił(a) film na 10
cloe4

Mówię o dzięcięcym lęku, głęboko ukrytym. Zepchane w podświadomość brak poczucia bezpieczeństwa u kogoś kto od maleńkości ma w ciele nadajnik bombowy, kto wychował się bez ojca wśród elementu społecznego Sebulba albo kto był od maleństwa wykorzystywany do pracy i kupowany jak. Przedmiot. Kto zachwycony nieznajomym wierzy w bajania starszych jakie to Jedi są wspaniałe i opuszcza matkę niewolnicę pod wpływem impulsu czego potem żałuje każdego dnia.

WhiteDemon

Niech ci będzie. Tu się zgadzam z tobą... Pięknie brałaś w słowa lęki Skywalkera...

Ale to się ma nijak do tego, że Anakin miał dyktatorskie zapędy... Nawet mówił to Padme, a ona nie dowierzała temu.

ocenił(a) film na 10
cloe4

Czy to naprawdę o to chodzi. Ja się zgadzan z Obi Wanem z adaptacji Zemsty który mówi radzie, bez skutku, że. Dla Skywalkera pojęcie polityki jest tak naprawdę abstrakcją. On zamiast tworów polityxznych widzi tylko twarze tych którzy ją reprezentują. Gdy on mówi o Republice dyktatorstwie, wg mnie on to mówi o sobie. Że potrzebuje kogoś mądrego kto by przy nim był kto by nim pokierował, przy kim mógł by się czuć bezpiecznie. O ile przez pewien czas najbezpieczniej czuł się przy. Padme, to uważam że później bezpiecznie czuł się tylko przy Palpatinie.

WhiteDemon

Owszem. ;D

Wiesz.. Jest wiele form miłości które zależą od wielu rzeczy i to nie zawsze oznacza to co my ogólnie rozumiemy przez pojęcie tego słowa.. Hitler mógł kogoś kochać ale nikt nie mówi że to nie było coś w rodzaju chorej miłości - podobno kochał swoją siostrzenicę( jeśli dobrze pamiętam że o nią chodziło) ale tak ją kochał że ograniczał jej swobodę i kontrolował wszystko, mógłbym nawet powiedzieć że zamykał ją przed światem.

użytkownik usunięty
dawid10809

No to jest zdecydowanie chora miłość. Coś na styl tego co rozumiał Anakin czyli chcę posiadać, ktoś jest mój. ale prawdziwa miłość na tym nie polega. Prawdziwa miłość daje wolność, ufa, wierzy człowiekowi i w człowieka.

Já nie widzę tego jako coś chorego.. Tzn wkurzył mnie gdy delikatnie zaczął grozić Padme 'jedi mnie zdradzili ty tego nie rób' a chwilę potem ją dusi.. To wyglądało jakby wolał ją zabić niż dać jej się sprzeciwić.. Ale drugiej strony wiem że on się nie załamał gdy objęły go płomienie, nie załamał się przy bólu podczas rekonstrukcji i przy nowej zbroi ale gdy zrozumiał że osoba na której mu zależy i w imię której przeszedł te wszystkie próby nie żyje i to z jego winy - wtedy umarł Anakin.

ocenił(a) film na 10

Cóż, ja postrzegam miłość Vadera jako dziecięcą. Wystarczy że matka nie chce kupić zabawki to dziecko krzyczy, szarpie się z nią. Albo nie da mu czegośkiedy chce, to mmoże nazwać ją głupią, brzydką, że nie cierpi jej, nie kocha. Albo jak się nie chce z nim bawić. Dla małego dziecka takie rzeczy to koniec świata. Dla Vadera gdy Padme odmawia mu przy pomyśle "będziemy rządzić, urządzimy w galaktyce wszystko tak jak zechcemy" to jest jak koniec świata. Dodatkowo pojawia się Obi. Vader jest niesłychanie zazdrosny. Jak dziecko. No, z tym że fizycznie nie mają do czynienia z dzieckiem, a wielkim facetem obdarzonym nie tylko wielką siłą fizyczną ale też Mocą. Z dzieckiem by sobie poradzili bez problemu. Z Vaderem, nie.

WhiteDemon

To nie jest dziecięca miłość. To toksyczna miłość! Toksyczna i mocno zazdrosna miłość do kobiety, która cechuje na świecie wielu facetów (kobiet zresztą też), przez co druga osoba nawet boi się wyjść gdziekolwiek np. wyszykowana czy umalowana, by jej chłopak/mąż nie myślał, że go zdradza...

Sorry, ale on wyobrażał sobie, że Padme go zdradza z Obi-Wanem po jednym ich prywatnym spotkaniu... A tak naparwdę podczas tego spotkania zarówno Padme jak i Obi-Wan rozmawiali o tym, jak mocno Anakina kochają i się mocno martwią...

Sorry, ale to było mocno grubiańskie samo pomyślenie, że najukochańsza żona, wręcz anioł, może mu takie świństwo zrobić! Zresztą, mam wrażenie, że nigdy nie miał do niej zaufania, znowu tu przytoczę sprawkę z Clovisem...

ocenił(a) film na 10
cloe4

Dzięki adaptacji Zemsty Sithów wiem że Vader chciał żeby go kochano, ponieważ w Ciemnej Stronie jego lęki się ogromnie zwiększyły. Uważał że tylko jako władcę inni będą go kochać.

WhiteDemon

Mam wrażenie, że za bardzo chcesz Anakina usprawiedliwić za zbrodnie jakie popełnił... Ja rozumiem miłość do postaci fikcyjnej (jak zauważyłam u ciebie) też może być oślepiająca ;D. Wybacz tę sugestię... Ale ja mimo, że również jestem w nim "zakochana" (serce nie sługa wiadomo, w pewien sposób ciężko mi go nie kochać 8D) to w żaden sposób nie próbuję go bronić za to co czynił...

To Anakin wymordował wioskę Tuskenów (kobiety i dzieci, zresztą sam był tym przerażony, i ta zbrodnia mu się śniła w koszmarach, ale był jej świadomy), to Anakin wymordował dzieci i resztę Jedi w świątyni podczas Rozkazu 66, to Anakin dokonał rzezi na Separatystach, a także zabijał resztę pozostałych Jedi w okresie wielkiej czystki (np. Obi-Wan)... Cześć z tego uczynił jako Vader, ale był świadom tego co robi...

Anakin i Vader to jedna osoba, nie dwie dusze w jednym ciele... Owszem zmanipulowany, i wiele przeszedł, wiele czynników w jego życiu wpłynęło na taka a nie inną decyzję, która przypieczętowała jego los... Ale jak np. dobry człowiek stoczy się i zostanie narkomanem, to on nie zostaje nagle innym człowiekiem, to ciągle ta sama osoba... A jak pod wpływem narkotyku zabije kogoś to jest za to normalnie osądzony, nawet jeśli rodzina zdoła go z tego nałogu wyrwać...

To Obi-Wan wierzył, że Anakin i Vader to inne osoby, bo chciał zachować o swoim ukochanym przyjacielu z Wojen Klonów dobrą pamięć (pomijam już fakt, że poniekąd rywalizował z Palpatinem o jego względy i tę walkę przegrał,. bo brakowało go w najistotniejszym momencie, momencie gdy jego były uczeń go naprawdę potrzebował). Zresztą Obi to był Jedi, który zawsze uznawał reguły zakonu i Yody, a jak ten powiedział, że Anakin "odszedł" (bzdura, ale cóż) to on też w to wierzył...

Ale w mojej opinii dziele tych postaci bardzo spłyca problematykę Wybrańca.

Nie można usprawiedliwiać Anakina za zbrodnie Vadera, bo tak naprawdę Vader jest Anakinem, tyle że jako członek zakonu Sithów z nowym imieniem, jego "śmierć" to bardziej metafora... I sądzę, że gdyby Skywalker Senior przetrwał i dożył utworzenia Nowej Republiki, sąd najprawdopodobniej skazałby go na więzienie za zbrodnie jakie czynił. (a Luke co tydzień by mu obiadki przynosił XD). Owszem nawrócił się, wypełnił przeznaczenie, ocalił galaktykę i to się liczy... Ale był i zbrodniarzem...

ocenił(a) film na 10
cloe4

Niestety, nie zgadzam się z Tobą. Uważam że Anakin/Vader ma rozdwojenie jaźni. Istnieje coś takiego w naszym świecie. Jest to przypadek gdy w jednej osobie mieszkają jak gdyby dwie. Polecam film "Trzy oblicza Ewy" albo książkę o Billym Miliganie którego uniewinniono mimo udowodnienia mu popełnienia 3 gwałtów i napaści z bronią w ręku. (Za każde groziło mu 25 lat).

WhiteDemon

Ale Anakina/Vadera ciężko porównać z takim Dr Jekyll/Mr Hyde.. Bo w tamtym przypadku dobra część osoby nie była świadoma złych czynów złej osoby...

Anakin jest świadomy wszystkiego zła jakie wyczynia... Często płacze z tego powodu, czy też żałuje, nawet na starość "Dla mnie już za późno synu". Czyli nawet po tylu latach wyraża chęć zmiany w swoim życiu. Ale bez bliskich osób, które kocha wierzy, że tylko służba dla Palpiego daje mu sens życia. Pięknie to zresztą opisuje nowelizacja ROTS, Anakin wręcz sam początkowo usprawiedliwiał się za złe czyny, że to "przecież Vader to robi, nie ja", ale gdy żona mu umarła dotarło do niego, że te wszystkie zabójstwa (w tym jego najcenniejszego skarbu jakiego chciał bronić - Padme z dzieckiem) to wina jego samego... Anakin to wszytko zrobił i dlatego Anakin sam się za to znienawidził... Dlatego unikał wszystkiego co było związane z jego przeszłością... Uciekał od niej do momentu spotkania Luke'a, ale nawet wtedy mówi "Ja jestem twoim ojcem", a nie "Ja byłem twoim ojcem". XD

ocenił(a) film na 10
cloe4

Kiedy wg mnie to właśnie ten przypadek. Kurczę, a jak Dr. Banner jest super świadomy i jeszcze potrafi się jako Hulk kontrolować to nikt nie narzeka XD

użytkownik usunięty
WhiteDemon

To zupełnie inny przypadek. Ja wszystko rozumiem, też uważam że to ciekawa postać ale nie można za wszelką cenę go usprawiedliwiać.

ocenił(a) film na 10

Bzdura. Po prostu tamten jest pokazany łopatologicznie, przemiany są zaznaczone poprzez zupełnie inny wygląd. Tak w życiu nie ma. U ludzi chorych na rozdwojenie jaźni takie przemiany nie są aż tak widoczne. Uważam że Lucas pokazał problem najuczciwiej' bez cyrku typu gość robi się zielony' 20 razy większy i drze się "rozwalać' rozwalać' XD

WhiteDemon

Nie! Dr Banner/Hulk czy Dr Jekyll/Mr Hyde to zupełnie inne przypadki niż Anakin/Vader!!! Tamci niespecjalne, a przez wypadek bądź nieudane eksperymenty otrzymali powikłania - drugą zła naturę, która objawiała się co jakiś czas. Ale zarówno Dr Jekyll jak Dr Banner walczyli z tym, by ta druga osobowość na nich nie wpłynęła... Jeden uczył się kontrolować swoje ciśnienie, a nawet potem oswajać swoja naturę, a drugi się zabił, by ten "zły" nie przejął nad nim kontroli...

Anakin dobrowolnie wybrał wybór zła i był go świadomy do końca życia... Żałował również tego, próbował naprawić swoje błędy i to się liczy, ale nie można go interpretować w taki sposób, by usprawiedliwiać jego zbrodnie, które jako Vader dokonał...

ocenił(a) film na 10
cloe4

Czy świadoma osoba będzi opowiadała każdemu kto spyta że "ja się zamordowałem, zniszczyłem". Czy będzie mówić obsamym sobie jak o obcej osobie. Jak ktoś Vadera pyta to mówi. Anakin Skywalker? To był jeden z Jedi którego zabiłwm. Był słaby, a więc musiał zginąć. Nie pojmiwał Ciemnej Strony. Galaktyka jest bez niego lepszym miejscem ". No jak dla Ciebie to nie jest chore a normalne i świadome to nie wiem...

WhiteDemon

Kochasz postać Anakina, a jednak zamknęłabyś go w psychiatryku... Eee, nie brak mi komentarza... Pomijam już fakt, że z borderline można normalnie żyć.

A jeśli tak strasznie chcesz podtrzymać teorię o rozdwojeniu jaźni to trzeba przyznać, że Anakin mocno się postarał, by na takie coś cierpieć... Nie było tow wyniku wypadków,l tylko jego złych postępowań... Nie miał dwóch osobowości do urodzenia, czy coś. Smok (Vader) ukształtował się w nim wyniku tego, że źle czynił i to jako Anakin! Pierwszym momentem to było wymordowanie zabójców matki, a potem były kolejne grzeszki jak choćby np. brutalne pobicie i omal nie zabicie Clovisa, tylko dlatego, że podrywał jego laskę...

Anakin po prostu sam dobrowolnie wybrał złą ścieżkę. A potem jako Vader oddzielał się od tego życia, w którym żył w służbie dobru... Liczyło się dla niego tylko teraźniejszość i przyszłość w służbie Imperium.

Dziwi mnie, że tak strasznie dzielisz Anakina i Vadera na dwie różne osoby. To fani OT mają taką skłonność, ale fani całej sagi zawsze widzą w nim jednego człowieka...

I zejdźmy z tych chorób psychicznych. SW to baśń do diaska!

ocenił(a) film na 10
cloe4

Z delikatnym borderline, nie tą masakrą emocjonalną jaką stanoei Skywalker w Zemście, to już najgorsze stadiuma potem już jest Ciemna Strona która zwielokrotnia cierpienia.
Zamknęłabym gona leczenie. Nie byłabym taka jak Padme która zajęta obowiązkami zbywa lęki męż jakimiś frazesami że nic się nue dzieje

WhiteDemon

Acha, czyli nie tylko Luke, i Obi-Wan są źli, ale Padme też niedobra??? Eeee... XD No błagam... za daleko się posuwasz w swoich rozważaniach... Wszyscy źli, tylko Anakin nietykalny... A ty wiesz, że Padme była też senatorem i wówczas walczyła by zapobiec totalitarnym zakusom Palpiego? Petycja 2000 i te sprawy? Ona zawsze znajdowała czas dla męża, ale nie mogła za każdym razem koić jego fochów... A jeśli ona nie miała dla niego czasu, to on dla tym bardziej (nie dość, że miesiącami go nie było przy niej, to jeszcze z brzuchem ją zostawił. I co? Załamała się? Nie... sama sobie z tym radziła, choć było ciężko. No i bała się też jego reakcji, jakby czuła się temu winna) A i jeszcze nawet nie wsparł jej w tym, by zasugerował Palpiemu zakończenie wojny... Mimo, że ta błagała ukochanego na kolanach, to on jej nie wsparł. No i zamykał się przed nią... Gdyby po tym koszmarze się mnie obudziła i nie przekonała go szczerości w ich związku, yo pewnie by jej nawet nie powiedział o tym co go trapi...

Sorry, ale dla mnie Anakin nigdy mi nie wyglądał na jakiegoś strasznie chorego człowieka... To manipulacje Palpiego sprawiły, że koleś stracił rozum... Ale miał wiele szans, by wieść normalne życie: życie u boku ukochanej żony, na Naboo z gromadką dzieci (bo pewnie na bliźniakach by się nie skończyło XP)... Ale nie wykorzystał wielu możliwości, które mogły mu to dać... Przede wszystkim powinien był powiedzieć przynajmniej Obi-Wanowi o tym, że jest związany z Padme, i że boi się, że coś jej grozi... Nie zrobił tego. Niepotrzebnie zaś polazł do Yody, który stosował tylko jedną książkową regułkę, której nigdy nie porzucił (nawet w przypadku Luke'a również mającego złe wizje)...

użytkownik usunięty
cloe4

Też prawda, Yoda miał podejście "nic nie rób i tak tego nie zmienisz" no i jak tu się dziwić, że zakon został wymordowany?

Nie ma się co dziwić. Takie ograniczone i skostniałe myślenie... Nie dziwota, że sama Moc pozwoliła zniszczyć zakon własnych wyznawców.
Dzieci tylko szkoda...

W końcu i Luke miał tego dość... Całe szczęście w EU Luke stworzył już zakon na nowych zasadach, nie był oparty na podręcznikowym myśleniu i nigdy nie został zniszczony... Żenić też się można było, a sam Luke stworzył całkiem imponujący ród Skywalkerów... ;)

(tę abominację Disneya przemilczę, bo producenci zrobili z niego drugiego Yodę i przegrańca mającego na swoim koncie porażkę sto razy gorszą niż Obi-Wan)

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Tyle, że Padme nie zbywała go a chciała mu pomóc i to wyraźnie mówi "Pozwól mi sobie pomóc, nie uciekaj" Więc o jakim zbywaniu tu mówisz?
Poza tym skoro tak bardzo opierasz się na psychologii to powinnaś wiedzieć, że osoby np. z zaburzeniem osobowości widzą świat zupełnie inaczej niż te, które nie mają żadnych zaburzeń. Padme widziała, że Kenobi jest przyjacielem Anakina a ten zapewne przez swoje zaburzone spojrzenie na świat jak i przez matactwa Palpiego, widział to zupełnie inaczej.

ocenił(a) film na 10
cloe4

Jestem przekonana że tzw fani OT nie uważają jak ja że Skywalker ma borderline i rozpad osobowości. Zupełnie inne rozumienie rzeczy.
A Lucas mówił ze chciał zrobić film dla dorosłych wyszły mu dla dzieci. A według mnie wyszło mu znakomicie a że ludzie oglądają gwiezdne wojny na, takim poziomie jak 12 latki inna sprawa

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Ja odnoszę wrażenie, że wyszły mu filmy dla wszystkich. Ponieważ przekazują bardzo uniwersalne rzeczy, które są ważne dla dzieci jak i dorosłych.
Np. ja zauważyłam, że SW rośnie razem ze mną. Gdy byłam dzieckiem zupełnie inaczej je spostrzegałam. Właśnie jak jakąś baśń, film przygodowy.
Teraz, jako 40-latka odbieram te filmy jako swoiste ostrzeżenie, zauważam wiele nawiązań do mitologii, religii, historii. Kiedyś tego nie widziałam. Przy czym obecnie uważam, że PT jest poważniejsza od OT.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

A jeszcze coś - utrafani OT w ogóle nie uznają postaci Anakina. Dla nich istnieje tylko Vader, więc nie a mowy tutaj o jakiejkolwiek analizie. Patrzą na postać bardzo prosto.

użytkownik usunięty
cloe4

"Ale Anakina/Vadera ciężko porównać z takim Dr Jekyll/Mr Hyde.. Bo w tamtym przypadku dobra część osoby nie była świadoma złych czynów złej osoby... "
Dokładnie - Anakin był bardzo świadom tego co czyni (przecież do pewnego momentu płakał po tym co zrobił).

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Anakin ma Bordeline a tam występują pewne zachowania, które mogą wyglądać jak dwie osoby w jednej.

ocenił(a) film na 10
cloe4

Wiem że w SW to może być mylące bo tam wiele osób zmienia imiona, nadaje sobie pseudonimy, ukrywa się, chce uciec przed przeszłością. Są też Dooku/ Darth Tyranus czy Palpatine/Sidious. Ale co ich różni od Skywalkera. Czy oni mają tak bardzo zmienne nastroje? Czy wyobrażasz sobie Dooku który tak bardzo przejmował by się czyjąś krytyką jak Vader który przeżywa słowa Tagge tak bardzo że musi mu zadać ból fizyczny bo on psychicznie nie może znieść 'ciosów' słownych?
Bo ja nie ;)
Zakochanie zakochaniem, ale to o czym mówię to psychologia jest.

ocenił(a) film na 10
cloe4

I nie. W żadnym razie nie postrzegam tego jako spłycenia postaci. Wręcz przeciwnie, to nadaje mu jeszcze większą głębię. Wszak o borderline czy rozdwojeniu jaźni tak naprawdę nawet współczesna psychologia wie niewiele. To bardzo zagadkowe zaburzenia trudne do pojęcia i zrozumienia.

WhiteDemon

Lucas te borderline stworzył nieświadomie... XD On po prostu chciał stworzyć na podstawie archetypu tragicznego romantycznego rycerza postać w swoim uniwersum. I to uczynił.

ocenił(a) film na 10
cloe4

Wątpię żeby ktoś taki jak Lucas wydawał 350 mln z własnej kieszeni na przypadek :D

ocenił(a) film na 10
cloe4

O mniej więcej dekadzie przygotowań plus pracy jego i tysięcy osób nie wspomnę.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Zgadzam się, że te schorzenie nadaje głębie tej postaci. Ale cloe chodziło o to, że rozdzielasz (bo rozdzielasz a przynajmniej do pewnego momentu lub też wtedy, gdy chcesz usprawiedliwiać jego czyny) Anakina i Vadera przez co spłycasz postać. A bordeline to właśnie takie rozdwojenie jaźni. W końcu nie bezpodstawnie nazywa się to osobowość z pogranicza.

cyxuvek

Nieco i tak zmieniłem zdanie co do Obi Wana po przeczytaniu książki 'Kenobi' .. Bylo tam kilkanaście opisów z prób rozmów z Qui Gonnem w których Obi Wan mówił o tym co się stało i wyraźnie zadręczał się tym co się stało z Anakinem - obwiniał się o to że Anakin dołączył do imperatora, nie mógł wymazać z pamięci widoku gdy Anakin zabija młodzików, nie mógł pogodzić się z tym co musiał mu zrobić na mustafarze.. Jak sobie o tym myślę to jest mi go szkoda - gdy się dowiedział o śmierci tylu jedi jego myśl krążyły wokół tego czy Skywalkerowi nic się nie stało i pewnie ostatnia rzeczą jakiej się spodziewał był fakt że za całą tą masakrą stoi ktoś kogo w sumie wychował.

dawid10809

tak to też logiczne, bo w pewien sposób to siła przywiązania, ale wbrew niej próbuje wypełnić misję mimo, że są w nim sprzeczne odczucia.
Innego zakończenia i tak nie mogliśmy się doczekać z gotową IV, V, VI wersją i dlatego też wszystko można łatwiej zinterpretować i zrozumieć

ocenił(a) film na 10
dawid10809

Zostawienie człowieka na śmierć poprzez spalenie w ogniu, to było naprawdę ohydne. Obi zamiast skrócić cierpienia swego ucznia tylko je powiększył do niewyobrażalnych rozmiarów. Odtąd Anakin/Vader będzie cierpiał nie tylko wielkie męki fizyczne i emocjonalne jakie trawiły go od lat, ale dojdzie do tego ogromne cierpienie fizyczne.

WhiteDemon

Dla mnie wówczas Obi stał się symbolem tego co najgorsze - najpierw Palpatine manipuluje Anakinem a potem Skywalker przechodzi męki a lata potem Obi Wan podstępnie próbuje napuścić Luke'a na Vadera . Kenobi i Palpatine to ten sam typ ludzi , oni fajnie by się dogadali

użytkownik usunięty
dawid10809

Uważam, że źle oceniasz Kenobiego i to bardzo źle.
Kenobi nigdzie nie próbuje napuścić Luke`a na Vadera to raz. Z resztą patrz niżej:
A dwa pamiętaj o tym, że dla Kenobiego jego przyjaciel Anakin zginął dla Kenobiego w momencie gdy, ten zobaczył co Anakin (już wtedy jako Vader) zrobił w świątyni. Dla Kenobiego Anakin i Vader to były dwie różne osoby i dokładnie to tłumaczy Luke`owi opowiadając o ojcu Luke`a.
Patrzysz na to wszystko przez pryzmat emocji.

Tylko że nikt tu nie jest taki do końca fair - nawet jeśli to Palpatine sprowadził Anakina na złą drogę to trzeba pamiętać że to postawa min Obi Wana w tej sytuacji pokazała że specjalnie wybory nie ma.. A poza tym czego ten gremlin i Kenobi oczekiwali? Że zrobią przyspieszony kurs jedi dla Luke'a a on stanie naprzeciw Vadera i nie dowie się jak wygląda prawda? Popełnili ten sam błąd co z Anakinem : w obu przypadkach istniała groźba utraty bliskich - Padme przy porodzie oraz Lei, Hanowi na bespinie i co powiedzieli za każdym razem? Luke i Abakin usłyszeli że mają dać temu umrzeć

użytkownik usunięty
dawid10809

Tutaj bardziej winny jest Yoda. Przynajmniej ja tak odbieram. Dlatego mimo jego mądrości nie przepadam za tą postacią. U Yody jedyne co mi przychodzi do głowy to - stary hipokryta, który jest tak zatwardziały w swoich poglądach, że nie widzi, że nic nie jest czarne i białe oraz to, że są sytuacje, które wymagają elastyczności.
Przy czym Kenobiego nie usprawiedliwiam choć staram się zrozumieć jego podejście.
Dlatego bardzo lubię np. Qui Gona ;) bo wg mnie on potrafił być elastyczny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones