Kenobi umarł, bo gry Jedi łączą się z mocą ich ciało znika.

:-/ na pewno w nowej trylogii takiego czegoś nie było tylko tutaj widziałem taką akcję dlatego się zdziwiłem.Nie ma to sensu albo że Kenobi nauczył się tego od swojego mistrza jak było to mówione w trójce że jego dawny mistrz rozgryzł sposób na nieśmiertelność coś w tym stylu nie pamiętam za dobrze.

Qui-Gon Jinn nie stał się nieśmiertelny tylko powrócił jako duch, ale to nie jest na stałe. W dalszych książkach była taka sytuacja, że "jedna Jedi" (nie chce mówić konkretnie kto, bo nie jestem pewna, ile wiesz, więc nie chcę spoilerować :) nie mogła zaznać spokoju, dopóki jej oprawca nie zjawił się na pogrzebie, wtedy dopiero jej ciało zniknęło.

"nie mogła zaznać spokoju, dopóki jej oprawca nie zjawił się na pogrzebie, wtedy dopiero jej ciało zniknęło." -hehe xD brzmi to trochę jak akcja z horrorów klasy B.Co do spojlerowania z książkami nie jestem zaznajomiony a tylko i wyłącznie z filmami więc mogłaś lecieć z koksem zresztą z chęcią bym poczytał ;-).Pozdrawiam

:P polecam przeczytanie chociaż kilku książek, ja już się od tego uzależniłam :)

Szczerze to nawet bym się pokusił,choć mało osób chyba czytało książki dotyczące Gwiezdnych Wojen ja nawet nie byłem pewny czy takowe istnieją xD a tu się okazuje że 10 takowych książek istnieje na rynku.

10? ja mam dopiero 17 i mam zamiar kupić więcej :)

Zagalopowałem się :P.

Arcydzieło, Kamień milowy i fenomen, którego nigdy nie zaneguje, jednak jak oglądam teraz w ostatnich latach Nową nadzieje zauważam jeden mankament, który obniża jakośś tego filmu na tle Imperium Kontratakuje i Powrótu Jedi. To reżyseria. Film ma kilka momentów, które nie potrzebnie rozciągają akcję jak np. ten C - 3 PO i r2 D2 co się rozdzielają na Tatooine, albo zgniatarka śmieci na Gwieździe śmierci do któej wpadli Han, Leia i Luke. Dobre jest wprowadzanie poszczególnych postaci, przez co widz się oswaja z nimi. Najlepszy jest mimo wszystko Obi-wan, kiedy pojawia się jako zakapturzony osobnik, który odgania Tuskenów od ogłuszonego Luke'a, bo czym nastęuje pauza i zdejmujmu z głowy kaptur mówiąc do R2 "Hello There ". George Lucas wymyśłił naprawdę wciągający świat lub inaczej wszechświat, ale powinien zostać tylko i wyłącznie pomysłodawcą i scenarzystą tych filmów, bo nie ma nosa do bycia reżyserem .

No właśnie się nie zgodzę jak dla mnie to na odwrót powinien zostać pomysłodawcą i reżyserem ale nie scenarzystą bo scenariusz moim zdaniem jest w Gwiezdnych Wojnach zbyt prosty wręcz skierowany do dzieci a szkoda.

Ja również, gdy byłam mała, nie doceniłam sagi (ani starej, ani nowej) chociaż od dziecka uwielbiam fantastykę (tę "kosmiczną" przede wszystkim). Dopiero w liceum, w drugiej klasie, w listopadzie (tak, wszystko dokładnie zapamiętałam) trafiłam na piąty epizod w telewizji. Akurat pokazywano bitwę na Hoth. Zakochałam się i już tak zostało. Szybko nadrobiła zaległości oglądając wszystkie części i do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że parę lat temu, przy sprzątaniu, wyrzuciłam tazosy ze Star Wars...