Jestem kilka minut po odświeżeniu sobie wszystkich części i mam takie same odczucia. Łezka się w oku zakręciła. Uświadomiłam sobie w tym momencie, że Przebudzenie mocy prawdopodobnie wszystko zniszczy, ponieważ takie zakończenie było idealne. Nowy film będzie daleko za poprzednimi częściami. Szkoda, że współcześnie liczy się jedynie zysk, a zamiast wymyślić coś nowego próbuje się odnieść sukces zapożyczając stare formy. Po premierze w grudniu Gwiezdne wojny już nigdy nie będą takie same. Mimo tego, że jestem wielką fanką całego cyklu i gdzieś tam we mnie jest chęć brnięcia dalej w tą przygodę, to nie podchodzę z entuzjazmem do nowej części, aczkolwiek do kina się wybiorę i może do końca seansu będę się łudzić, że się myliłam co do siódemeczki.

Myślę że przesadzasz. Zacznijmy od szeregu nieścisłości i durnot jakie wyniknęły przez pojawienie się Nowej Trylogii (obecnie Środkowej Trylogii, heh). Dodajmy do tego leciwe EU (Expanded Universe, czyli książki, komiksy, gry i inne pierdoły), które było niespójne, każdy autor robił co chciał, zrobił się taki bałagan że straszliwie się cieszę że skasowali to wszystko i powołali komisję do spraw spójności kanonu.
Nie wspominając już o słabym scenariuszu i wykonaniu Nowej Trylogii.
Śmiem twierdzić że Disney zrobi lepsze Star Wars niż Lucas zrobił przy ostatnich trzech epizodach.
Chociaż zgodzę się z zarzutem że historia była jedną całością i robienie kolejnej jest trochę na siłę - z drugiej strony sam Lucas planował 9 części.
No i zgodzę się też z łezką kręcącą się w oku bo sam na końcówce filmu zawsze się wzruszam, a to zasługa głównie faktu ile ten film znaczył i znaczy dla mojego dzieciństwa.

u mnie jest podobnie, już nic dla mnie nie przebije tych starych części, a to wszystko dlatego że oglądając je powraca smak dzieciństwa. Do dziś pamiętam jak w połowie lat 90 mając z 6 czy 7 lat ojciec do domu przyniósł 3 kasety vhs ze wszystkimi częściami. Tak się z rodzeństwem wciągneliśmy że jednego dnia po kolei obejrzeliśmy wszystkie części. Dokładnie w tym czasie zaczął sie w Polsce wielki BUM na star wars. Zabawki w zestawach macdonalda, kapsle w czipsach (mialem chyba wszystkie :P) itp. Jak będe miał kiedyś dzieciaka to już dawno sobie obiecałem że gdy osiągnie odpowiedni wiek to zrobie tak jak zrobił to mój ojciec i dam mu do obejrzenia stare star warsty :)

Boje się że ta nowa część straci swój klimat, za bardzo skupi się to wszystko na komputeryzacji i cyfryzacji
Pamiętacie te wszystkie mapety z pałacu jabby, miśki z Endora, jeti i tauntauny z Hoth, karły utini z Tatooine i wiele innych podobnych dziwactw?? :D Żadna nawet najlepsza grafika komputerowa nie zastąpi tych kukiełek, kostiumów, charakteryzacji i dekoracji. Żadna grafika nie przekaże obrzydlistwa jabby oblizującego się do księżniczki lei :D Joda w wersji mapetowej był mistrzowski i środowisko planety Dagobah na której mieszkał w stu procentach wydekorowane w rekwizyty, to robiło prawdziwe wrażenie. Aktorzy musieli zwiedzić wiele krajów na różnych kontynentach żeby nagrać te wszystkie środowiska planet na któych lądowali, a teraz wszystko na bluescreenie robione pewnie ze studia nawet nie wychodzą :D Nienawidze oglądać wszystkich tych komputerowych filmów typu transformers. Zawsze będe wracał do filmów z lat 90 i wcześniejszych jak terminator, gdy w scenie widziało się wybuch cysterny w środku miasta to wiadomo było że do nagrania tej sceny musieli zablokować pół miasta i zdetonować w ch.j dynamitu żeby był wystarczający efekt :P

Karły z Tatooine to Jawowie ;).

I widzę że nie śledziłeś do końca najnowszego filmu - to Nowa Trylogia była przepełniona CGI i greenscreenem. JJ Abrams kręci używając normalnej scenografii, gdzie aktorzy widzą co jest wokół nich, w przeciwieństwie do tego co robił Lucas. Dlatego też mam mniejsze obawy co do tego że nowe części będą zbyt efekciarskie.

nie wiedziałem jak się nazywają te karły tak nazwałem je utini bo taki odgłos wydawały :D

A cześci oglądałem wszystkie po jakieś 10 razy, i wiem że nowa trylogia straciła zajebisty kilmat w porównaniu do starej właście przez te greenscreeny w każdej scenie, wcale za nią nie przepadam. A czego oczekiwać od VII części to ciężko ocenic po minutowym trailerze, ale mam nadzieje że wróci ten stary styl ze scenografią, kostiumami, kukiełkami, modelami pojazdów i robotów itp.

Ja nie mówię o trailerze, tylko o nagraniach, wywiadach i wypowiedziach. Są w internecie zdjęcia z planów, gdzie nawet potwory są zbudowane własnoręcznie, ludzie są poprzebierani za obcych jak za starych czasów. Wystarczy zrobić trochę researchu ;)

Ja tam nie wyszukuje takich rzeczy, po co sobie psuć niespodzianke przed wypadem do kina :)

Choćby po to żeby nie gadać że się obawia zniszczenia legendarnej serii efektami komputerowymi :P

obawy zawsze będą dopóki się nie obejrzy filmu w całości

Ludzie poprzebierani... stare dobre czasy. Żadna animacja nie zastąpi żywego człowieka.

Sam przesadzasz. Żałosne jest te jojczenie "prawdziwych fanów" na NT. To tak samo wspaniałe dzieło jak OT, wyszła od mistrza Lucasa. Piękna układanka, pasujące elementy. Mnóstwo nawiązań.Chociaż, w sumie jak ktoś nie skumał koncepcji to nie dziw że narzeka. Taka natura człowieka.

Dobrze, zamiast wytłuszczać ci dlaczego te filmy są słabe, pozwól że podlinkuję ci to:
https://www.youtube.com/watch?v=ABcXyZn9xjg
Są to recenzje gościa który rozłożył każdy z tych filmów na czynniki pierwsze i oddają całkowicie większość bolączek nowej trylogii.

Wybacz, już mi podrzucano jołopskie recenzyjki. Wolę pogłówkować osobiście niż sugerować się jękami malkontenta

A czy ja gdziekolwiek napisałem że sugerowałem się tym? Napisałem że oddają większość bolączek, nie powiedziałem skąd wnioski wyciągnąłem.
I to nie jęki malkontenta, tylko profesjonalnego krytyka filmowego który należy do RedLetterMedia.
Kontrargumenty na to co jest w tym filmie zawarte zresztą widzę wzorowe...
Further discussion is futile. Go back inside the hole you came from.

Aleś mnie teraz zaimponował...
Nie no bez jaj, gdyby to jeszcze był jakiś egipski to by było czym szpanowaćxd
No nic widzę że mam do czynienia z jaśnie oświeconym przez pana krytyka płofesjonałnego. Nic tu po mnie,czas wracać do mej przytulnej dziury bo deszczu siąpi skubany..

Jednakowoż twarz Vadera rozczarowała mnie ciut. Kojarzyło mi się z Grimą Gadzim Językiem z LOTR ;)

To zależy kiedy film oglądałeś, bo zasadniczo to Grima powinien ci się z Vaderem kojarzyć :P

Skaza osoby, która w świecie LOTR siedzi lat 16+, a do StarWars zagląda gościnnie :) Oczywiście patrząc chronologicznie Jackson spłodził swoje później, ale u mnie poszło po mojemu.

Zasadniczo chodzi mi o to, że w obu przypadkach oślizgły sukinkot bez wdzięku wyszedł. Pomysł Jacksona na Grimę zazgrzytał mi w zębach jak piasek po lekturze JRR we wczesnym szczenięctwie, a tutaj chodząca zagadka zakryta maską pokazała równie nijakie oblicze.