Zawsze traktowałem kino w zamierzeniu takim że dobry film to taki w którym
nie ma pół środków. Do kina przeważnie chodziłem nie żeby się wyluzować tylko
żeby znaleść odpowiedzi na pytania które w danym etapie życia mnie nurtowały - jednym słowem oczekiwałem żeby kino zmieniło mnie na lepsze i pomogło mi
w życiu. Pytanie do fanów sagi. Czy traktujecie to zainteresowanie wyłącznie jako
zabawę? czy oczekiwaliście zawsze od sagi że będzie zmieniała wasze życie i odpowie na różne nurtujące was pytania. Bo jak dla mnie ubieranie się w stroje filmowe przez dorosłych ludzi dla samego się ubierania wydaje mi się
nieco pretensjonalne.
A i wiem jaki film może przebić nową część Star Wars ilością widzów. Będzie
to nowa część Matrixa jeśli powstanie. Sam nie rozumiem tego fenomenu Star Wars. Dwie części powstały w latach 80-tych, wtedy jak dla mnie muzyka była najlepsza - trzy klasy lepsza od obecnej. Kino również było wiele lepsze i w tym sensie jestem za tym powrotem do tamtych pięknych czasów kiedy kultura rozumiana jako świetna muzyka/ dobry film była kulturą przez duże K.
Dla mnie to...patologia, żeby chodzić do kina, żeby dowiedzieć się czegoś o życiu. Kino to ILUZJA. To "WIDZI M SIĘ" reżysera. To narzucanie wizji reżysera na to co chciałby żeby ludzie myśleli, co chciałby żeby było dobre albo złe. Naciąganie wydarzeń, dialogów, konsekwencji czynów pod to, żeby "wyszło na to" co chciał pokazać reżyser.
Jak chcesz poznać życie to już raczej oglądaj filmy dokumentalne - CHOCIAŻ I TAM - można manipulować pokazując wybrane fakty, a inne przemilczać. Pokazywać więcej nt. tego co się chce udowodnić, a pokazywać mniej lub w ośmieszający sposób coś prezentującego przeciwstawną opinię, itd.
Chcesz znać odpowiedzi na 'nurtujące' pytania ? - w większości spraw wystarczy popytać starszych! Życie wcale nie jest aż tak odkrywcze. Pokolenia ciągle mają te same problemy co ich poprzednicy, popełniają te same błędy itd. Nawet w szerszej ramie czasowej, wystarczy popatrzeć na historię, nawet dzisiejsze zachowania się państw w stosunku do rosji porównuje się z tymi z przed okresu II wojny światowej, a tamte z okresem z przed I wojny światowej :D
Teraz tylko w związku z rozwojem nauki, a zasadniczo genetyki - powstały nowe zagadnienia i problemy, z którym wcześniejsze pokolenia nie miały styczności i ci nie odpowiedzą "od tak, z palca - z doświadczenia" jak rozwiązać dane zagadnienie.
A w ogóle, co to za podejście :/ Masz jakieś abstrakcyjne zagadnienia, nie wiem, moralne ? psychologiczne ? i potrzebujesz, żeby ktoś TOBIE powiedział jakie dla CIEBIE będzie najlepsze rozwiązanie....ZAMIAST SAM DO NIEGO DOJŚĆ ???????????????? Zamiast SAMEMU ocenić co jest dla CIEBIE najlepsze ?????????????????????????????????????????????///
..."dziwne to jakieś"....
Już dawno temu słyszałem rozmowę z jakimś znanym reżyserem o funkcji kina i on tam porównywał to do magii, iluzjonistów...Ludzie potrzebują czegoś ODRYWAJĄCEGO OD RZECZYWISTOŚCI.
Szczególne ci, którzy na co dzień mają szare monotonne życie albo...ze zblazowania za takie je uważają i potrzebują jakiś innych 'podniet', 'ekscytacji'.
Potrzebują zobaczyć jakieś dramatyczne historie, jakieś psychologiczne dyrdymały, z którymi na co dzień nigdy nie mają styczności. Morderstwa, rozterki moralne, szlachetne czyny, wspaniałą miłość, bohaterstwo...WSZYSTKO co jest czymś więcej niż myśleniem o kredytach, co na obiad, jak się pokłócić lub nie z drażniącym współpracownikiem, zdradzić czy nie żonę...itd.
Potrzebują MAGII filmu, idą do kina żeby się ODERWAĆ od rzeczywistości, a nie żeby tam szukać porad czy rozwiązań dla problemów życia codziennego.
Nie no, im dłużej o tym myślę tym coraz bardziej niedorzeczne to się dla mnie staje :) Chodzić do kina, "na rozrywkę" po to, żeby uczyć się życia ! :) NIE ! :D
O życiu - jeśli nie osobiście - to już wolę się dowiadywać od ojca, od wujka którego szanuję bo swoimi poczynaniami, sukcesami czy życiem w rodzinie dowodzi, że faktycznie on może radzić w takich dziedzinach bo...ma "wyniki" :) Już nawet prędzej bym poszedł do psychologa, który ma doświadczenie w postaci TYSIĄCA PRZYPADKÓW i wie co-konkretnie-daje-jaki efekt..............ALE NIE UCZYĆ SIĘ TEGO Z "WIDZI MI SIĘ" jakiegoś reżysera ! :D
Jak nie masz argumentów to potrafisz obrażać. Nie zniże się do twojego żenującego poziomu i napiszę tylko że twoją wypowiedź można skomentować dwoma słowami: patologiczny konformizm lub patologiczna małostkowość.
Dla mnie ubieranie się w stroje z filmu przez dorosłych ludzi jeśli nie ma w tym drugiego dna jest dziecinne, pretensjonalne i małostkowe.