Hmmm.... Ciekawe czy ktokolwiek poza Johnem Williamsem dały radę stworzyć chociaż w
połowie tak niesamowity, klimatyczny, rewelacyjny soundtrack.... Oby producenci nie zatrudnili
jakiegoś szmatławca od blockbusterów w stylu Hansa Zimmera.... Najlepszym rozwiązaniem
byłoby zatrudnienie Johna Williamsa na spółkę z wybranym przez niego samego innym
kompozytorem, który wniósł by świeży powiew i dużo nowych muzycznych pomysłów. Co wy na to?
80 letniego Williamsa pewnie nie będzie stać już na taki popis jaki dał nawet i przy ostatnich Star
Warsach, no ale pożyjemy, zobaczymy....
Co masz Zimmera? To że facet robi muzykę do blockbusterów nie ma znaczenia, za każdym razem ta muzyka jest genialna, a facet to geniusz. Muzykę do Star Wars może robić tylko Williams, nie jest wiele starszy od momentu gdy tworzył muzykę do zemsty Sithów, więc powinien sobie poradzić.
Nie napisałem że to nie są blockustery ;) Oczywiście że są, tyle że Zimmer ostatnimi czasy jest tak nudny i powtarzalny, że już się go nie da słuchać :D
I przepraszam, ale stawianie go wyżej od Williamsa jest nieporozumieniem według mnie ;)
Przepraszam cię bardzo w TDK lub TDKR według ciebie muzyka nie była klimatyczna...?
Najlepiej jakby został stary soundtrack tzn. ten z obecnych star wars'ów. Oczywiście kilka nowych utworów mogli by dodatkowo skomponować ;-)
Pewnie zatrudnią Williamsa, a jak nie to może Silvestriego. "Avengers" brzmi w końcu bardzo w podobnych klimatach więc by pasował.
Uważam, że John Williams spokojnie dałby radę napisać rewelacyjną muzykę. Mimo swojego wieku wciąż jest bardzo aktywnym kompozytorem, a jego dzieła zapierają dech w piersiach. Mimo wszystko, mam nadzieję, ze nie zgodzi się na napisanie muzyki do kontynuacji, ponieważ saga George'a Lucasa jest fantastyczna i skończona, więc nikt nie powinien zabierać się za kontynuację, bo uważam to za chamstwo i myślę, że Disney spieprzy sprawę.
A może Michael Giacchino? W grze lost world:jurrasic park, Super 8 itd. pokazał, że potrafi naśladować styl Williamsa. Brał też udział w projekcie Star Tours(przynajmniej wg filmweba), i jest współpracownikiem Birda/Abramsa, którzy chyba będą maczać palce w najnowszych SW. No i ma on doświadczenie w produkcjach sci-fi. Tylko taka megaprodukcja pewnie by go przerosła... Oby tylko kompozytorem nie został Zimmer i/lub jego giermkowie. To kompletnie nie ten styl. Horner też odpada(mam nadzieję). Desplat raczej nie nadaje się do tego gatunku(bardziej dramaty, fantastyka). Może Shore albo Arnold?