W zasadzie za podsumowanie powinny wystarczyć dwa słowa – jest dobrze. W Przebudzeniu Mocy czuć ducha pierwotnej trylogii, która, niestety, wypada bez porównania lepiej w stosunku do swojej młodszej siostry, w której tylko Zemstę Sithów można określić jako przyzwoite dzieło. Film J.J. Abramsa nie jest pozbawiony błędów, ale o większości z nich nie da się mówić bez zdradzania fabuły, więc napiszę tylko, że ogólny efekt zdecydowanie niweluje wszystkie mankamenty najnowszej części gwiezdnej sagi.
Cała recenzja: http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2015/12/gwiezdne-wojny-przebudzenie-m ocy.html