Najsłabsza odsłona Gwiezdnych Wojen. Przeszło 2 godziny rąbanki przeplatanej szermierką Rey z Kylo Renem. Zabrakło przygody i elementów humorystycznych a te zawsze były siłą tej sagi. Nawet Chewbacca był jakiś poważny. Odrobinę frajdy wniósł niejaki BabuFreak informatyk, który sformatował 3PO no i od prześlicznej Daisy Ridley jak zwykle nie można było oderwać oczu. Niestety to jedyne plusy
Z tą Ridley to aż mnie cołnęło. Mówisz poważnie? A elementów humorystycznych było bardzo dużo.