Że SW umiera. Napędza je generacja 30latków, ale obecnie nastolatkowie wolą Marvela niż miecze świetlne i odgrzewanie fabuły z lat 80 w nowej odsłonie. Nikogo już nie interesuje Rebelia/Imperium w kolejnym wydaniu.
Ja także. Na razie jest trochę kijowo. Błagam, zróbta w tym Holiłudzie choć jeden dobry film z serii!!!
Tylko że jemu chodziło właśnie o to że te kokosy są od tej generacji 30-latków która przecież kiedyś zniknie
Kokosy, to ci spadły na głowę. Jak na razie to filmy zwróciły dopiero połowę poniesionego nakładu na zakup LF.
Kłóciłabym się, mam 20 lat, a ubóstwiam Star Wars. I miałam szczęście spotkać mnóstwo osób w moim wieku albo młodszych, które też są fanami :D
Ciekawe spostrzeżenie ale czas pokaże jak jest. Myślę że zainteresowanie Star Wars wykracza jednak co nieco poza gromadę 30-latków o czym świadczą chociażby powyższe wpisy .
3 i 11 film pod względem zarobków. Chyba pierdzielisz głupoty, bo znając życie to na 9 przyjdzie jeszcze więcej osób.
I tu bardzo się mylisz. Mam córkę w podstawówce i nawet nie masz pojęcia ilu dzieciaków łazi z tornistrami i gadżetami z nowych SW...
Mam 45 a znam wielu 50-latków, którzy czekają. Kiedy pierwsze cześci wchodziły do naszych kin, mieliśmy po kilka - kilkanaście lat.
Uwielbiam takie generalizacje :) Tak nikogo nie interesuje. Spójrz w statystyki box office. To bardzo powszechny błąd poznawczy - jeżeli coś nie interesuje Ciebie lub Twoich znajomych, domyślnie w internecie będziesz widział podświadomie tylko negatywne komentarze na potwierdzenie swojej tezy. Hejterzy krzyczą najgłośniej.
"Łotr 1" i "Mandalorianin" temu przeczą. Jeśli tylko dostaniemy charakterne postaci "z pazurem", w sensowych historiach (pamiętacie ten idiotyczny wątek z kozakującym, pełnym "toksycznej męskości" Poe w TLJ?) i bez tej na chama wpychanej politpoprawnej papki to chętnie poznamy nowe części