Teraz widać jak na dłoni jak bardzo "bez pomysłu" była tworzona nowa trylogia, jak bardzo dużym błędem było wyrzucić wszystkie pomysły Lucasa i expended Universe do kosza. Okazało się że nie wszystko złoto co ma znaczek Star Wars i chociaż epizod 9 oglądało mi się najlepiej to tylko dlatego ze zadziałała magia "Opening Titles" i zdecydowałem że obejrzę ten film nie myśląc kompletnie o poprzednich i zaryzykuje dając się poprowadzić Abrmasowi w ta przygodę. To moim zdaniem był jedyny sposób aby ten film obejrzeć z minimalna chociaż przyjemnością. I chociaż sam film jest płaski, bez emocji to jednak stara się zamknąć to wszystko w jakiś sensowny sposób. Nie można odmówić ekipie ze się nie starali poskładać tego wszystkiego do kupy po porażce jaka było "Last Jedi". Teraz Disney może już robić co chce i nich tak będzie, może jak stworzą coś od zera to będzie to nareszcie trylogia na jaka czekają wszyscy fani. Jako trylogia zamykającą sagę Skywalkerow ponieśli porażkę dlatego ze zapomnieli ze to jest kontynuacja. To był ich największy błąd. Można mieć wiele zarzutów do prequeli Lucasa ale one przynajmniej mają spójność z oryginalną trylogią. W tej Disneya nawet tego zabrakło i to jest główny powód dlaczego jest ona taka słaba i nie pasująca do reszty. Czy warto isc do kina? Myślę ze tak, chociażby dla samego spektaklu wizualno dźwiękowego, jako historia zamykająca to jest to porażka ale to inaczej już się skończyć tak naprawdę nie mogło i ja się ciesze tylko ze nie było gorzej.