męska postać musi umrzeć by torować w ten sposób drogę silnej kobiecie. Ciekawa propaganda ostatnimi czasy.
To, że Ben się poświęcił to żart. Ostatni Skywalker nie powinien odejść w taki sposób. Widownia nawet nie miała czasu się z nim pożegnać. Najpierw buzi buzi i wszyscy 'awwww' i cyk! 5 sekund potem znika. Co to miało do cholery być!?
Ja się czuję oszukany po całej tej trylogii. Doskonale pamiętam dzień, kiedy ogłosili, że Disney kupił SW od Lucasa. Byłem tak happy, myślałem wtedy, że ta wytwórnia uwolni z niewoli postacie, które tak długo czekały by historia się o nie upomniała. Coś strasznego . Ale mój pierwszy post dotyczy ogólnie kina teraz, które na plecach kultowych postaci przepycha sztuczny schemat " female power fantasy" niszcząc pierwotną historię i jeszcze się tym chełpią.