A mi , jako wiernemu fanowi SW od 35 lat, bardzo podobało. Długa walka trzech pokoleń Skywalkerów z jednym , wrednym Palppatinem dobiegła końca, w sposób Szekspirowsko wręcz przewrotny. To co , że wszyscy zginęli , skoro przeciągnęli na swoją , jasną stronę Mocy jego ostatnią potomkinę. Tak , to jest piękny happy end i niechaj Moc będzie z Wami !
Od Palpatina wszystko się zaczęło i na nim musiało się również skończyć. Miłość, śmierć, odkupienie, wiara - wszystkie najważniejsze wartości płynące z gwiezdnej sagi. I oczekiwana równowaga mocy. Finał piękny. Mam nadzieję, że gdy powstanie kolejna trylogia, nie zająkną się o wydarzeniach z tej. Bo ta historia jest już kompletna i zamknięta.