PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31690}
7,4 3 846
ocen
7,4 10 1 3846
7,3 6
ocen krytyków
Hana bi
powrót do forum filmu Hana-bi

LIRYCZNE MORDERSTWA

Z jednej strony krew i przemoc w oprawie wyśmienitych ujęć...
Z drugiej metafizyka malarstwa i muzyki ...

Przeglądając "natchnione komentarze" odnoszę wrażenie,że film osiągnął zamierzoną prowokację...podniesienie z rynsztoku kinematograficznej zbrodni i wkomponowanie jej w konstelacje gwiezdne.

Czy można odstrzelić czerep człowieka w estetrycznie-malarski sposób ku uciesze krwiożerczej gawiedzi ? Otóż tak ! - Kitano w tym filmie tego dowodzi.Następnie w morskim plenerze dokańcza dzieła w równie liryczny sposób...oszczędzając nadużytych w filmie kolorowych farbek

ocenił(a) film na 7
Chiller

Niewątpliwie film oryginalny...wręcz pokuszę się o sformułowanie :ZJAWISKOWY ! Intrygujący w swojej płytkości scenariusz..ale zaserwowany w iście cesarskim wyszynkiem.

Naprawdę udany żart filmowy..z widzów zaślepionych jednym wymiarem kina gangsterskiego!

ocenił(a) film na 10
Chiller

Ale głupki z tych natchnionych krytyków nie? Dali takiemu czemuś Złotego Lwa. Hah. Phi.

A tak poważnie mówiąc:
Jeśli kiedykolwiek spotkałeś się z czymś zwanym "Zen" wiedziałbyś, że ani "żartu" ani "płytkości scenariusza" tu nie uświadczysz. Nie chodzi nawet o Zen jako taki, ale o jego pośredni wpływ na kulturę Japonii, upatrujący w rzeczach prostych głębokiego znaczenia.
I tak też "Hana-bi" jest filmem gatunkowo zbliżonym do yakuza geki, ale wyrastającym znacznie poza typowo kryminalne intrygi i motywy. Co "Hana-bi" cechuje, pomimo prostoty (a nie "płytkości" scenariusza) to symbolika, na tyle subtelna jak widzę, że widzowie Twojego pokroju w ogóle jej nie zauważają, upatrując w tym filmie jedynie parodii albo "nudnego filmu o jakimś tam glinie mającym problemu z formułowaniem długich wypowiedzi :P"
Im więcej razy oglądam ten film tym więcej w nim dostrzegam wzajemnych związków i odniesień których wcześniej nie dostrzegłem. I mimo wszystko, jestem daleki od przekonania, że można go od tak sobie rozpracować od A do Z.

Zanim zaczniesz coś pisać na temat filmu dobrze jest zapoznać się z licznymi wypowiedziami reżysera na jego temat - i wierz mi na słowo lub nie ale "Hana-bi" parodią ani prowokacją nie jest. Poza tym Kitano w TV a Kitano reżyser to dwie rożne rzeczy, poza nielicznymi nieudanymi (jak on sam przyznaje) satyrycznymi próbami pokroju "Getting Any?". Niemniej, gdyby było tak jak piszesz, to w ostatniej scenie zobaczyłbyś rozbryzgane na piachu mózgi naszej pary -takie apogeum Twojej teorii na temat tego filmu.

Każdy widzi w filmach tyle ile jest w stanie zobaczyć. Jeśli ktoś widzi więcej niż Ty, lepiej tego nie dyskredytować bo można się sparzyć. Chyba, że masz kilka doktoratów z kina, kultury Japonii itd. a Twoje długoletnie doświadczenie mówi Ci, że rozpracowałeś film w 101%.

Pozdrawiam i większej pokory w stosunku do kina życzę.

ocenił(a) film na 7
zamrai

Bardzo ciekawa interpretacja.....gratuluję.

Jako "niepraktykujący budysta"...czytało się to i owo o Zen..ostatnio wydawnictwa Biały ObłoK "ZEN W SZTUCE ŁUCZNICTWA" i stwierdzam ..że dzięki twojej wypowiedzi doszedłem do wniosku ,ZEN może mieć zastosowanie do wielu więcej innych czyności w życiu prócz malowania..czy jak twierdzisz kręcenia thilerów kryminalnych np.:
-w SZTUCE PIERDZENIA...
-W SZTUCE PROWADZENIA KOMBAJNU albo
-w SZTUCE SSANIA SPAGETHII

Czemu tak twierdzę ?

Gdyż ZEN bowiem to całe życie ...połączenie trascedentalne z naszym wyższym JA

OK ..niech tak zostanie jak twierdzisz ....INTERESUJĄCE :))))))


















.........


ocenił(a) film na 7
Chiller

Mam spore obawy..że coś nie jesteś ,aż taki wyjątkowy w swych zainteresowaniach z tą "TWOJĄ" Japonią i jej kulturą ... myślę że moja ponad 20-letnia fascynacja krajem kwitnącej wiśni..może umożliwia mi jakąś wypowiedź w tym temacie- Jeżeli tylko ACAN na nią zezwoli ;)

ocenił(a) film na 10
Chiller

Masz rację, moja wiedza o Japonii zaiste musi być mała, skoro nie potrafiłem, jako druga osoba na świecie (zaraz po Tobie), zobaczyć w "Hana-bi" żaru i zgrywy z widza.

Pardon, ale z interpretowaniem filmów jest tak, że możesz kopać i kopać ale trzeba wiedzieć kiedy przestać, bo można przebić się przez dno - i moim skromnym zdaniem to właśnie zrobiłeś, sprowadzając film o kondycji ludzkiej egzystencji do roli parodii, żartu.

Nic mnie nie przekona do tak, delikatnie mówiąc, "odważnej" interpretacji a Ciebie zdaje się nic nie przekona do zobaczenia w tym filmie czegoś więcej niż żartu. Ja wyraziłem swoje zdanie a Ty swoje i na tym zakończmy, bo wszystko wskazuje, że dalsza dyskusja w tym wypadku jest bezcelowa.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones