Po raz kolejny jest dowód na to, że aby przekonująco opowiedzieć historię o diable, potrzeba zdolności nie tylko warsztatowych ale i artystycznych. Parker znakomicie zamącił atmosferę i bardzo klarownie poprowadził narrację. Obsadził w głównej roli Rourke`a, aktora o aparycji wyjętego spod prawa pijaczka, który sprawdził się wyśmienicie jako detektyw w potrzasku. A De Niro jako Lucyfer... cóż, także wyszedł obronną ręką, lecz nie jest to raczej rola jego życia.
Podobały mi się też sceny grania muzyki, czy to w klubie czy na ulicach Nowego Orleanu - widać reżyser ma słabość do tej dziedziny sztuki.
Mocny, chwilami dosłownie brutalny, z pewnością nie dla widzów o słabych nerwach. I cholernie mnie to odpowiadało, że nie jest to horror w stanie czystym.
8,5/10.
Masz rację, film b.dobry. i zakończenie niesamowite.
Ja dałbym 9 ale nie podobał mi się nadmiar krwi
A mnie sie wydaje, ze to bylo dobre. Inaczej film nie bylby tak dosadny, wyrazisty, emocjonalnie nacechowany. Istotna role odegrala w nim muzyka, ktora tez mi sie podobala (murzynskie rytmy;) no i przede wszystkim kapitalny, niezrownany w roli detektywa-stracenca Rourke. Kiedy on na koncu przezywal koszmar i ja go po czesci przezywalem. To sie nazywa umiejetne granie na emocjach:)
Pozdrawiam.
MOże i dobrze że było dużo krwi ale takie zbezczeszczone zwłoki to nie jest miły widok. MOgli to trochę umiarkować
Dobry choc szczerze mowiac mnie ten film troche rozczarowal, spodziewalem sie czegos wiecej i to zakonczenie dosc przewidywalne. Byc moze w latach kiedy wyszedl zakonczenie nie bylo przewidywalne bo malo takich filmow bylo ale teraz jest tego pelno.6/10
Teraz jest tego pelno, w sensie, ze jest duzo filmow z diablem jako bohaterem glownym? Nie jestem tego taki pewien, a mnie zakonczenie uderzylo i zaskoczylo, choc widzialem juz kilka fabul z szatanem, wiekszosc starszych od filmu Parkera.
Urzekł mnie mroczny klimat w stylu noir tego filmu. Praktycznie z każdym oddechem czuć ciężar zła w powietrzu. Niestety zakończenie a raczej pointa filmu była przewidywalna gdyż nasuwała się na myśl już po pierwszym spotkaniu Harrego z Luisem.
PS. Swoją drogą film daje do myślenia i uświadamia nas, że tak na prawdę nigdy nie możemy być do końca pewni kim jesteśmy.
Pius, mnie takze urzekl klimat tego filmu. Malo, ze jest to kryminal to na dodatek opowiada o diable, a ja takie mieszanki krwisto-wybuchowe wprost uwielbiam;) A zakonczenie, kiedy Mickey krzyczy do Roberta: 'Wiem, kim jestem!' to po prostu wstrzas emocjonalany, jakie rzadko sie zdarza ogladac, zwlaszcza we wspolczesnym kinie.