Jestem usatysfakcjonowana.Wszystko pięknie,gdyby nie fakt,że po północy trafiłam do sali z dubingiem.Moja wina,moja wina,moja bardzo...No dobra,nie będę obrażać cudzych uczuć religijnych.Ale stracić brytyjski akcent?Aż coś się we mnie gotuje.Schodząc trochę na ziemię(z Nimbusa,rzecz jasna),przyznaję,że I tom jest jakby nie było dosyć infantylny,ale ogląda się to z rozkoszą(tak jak i się czytało).Postarali się,to im trzeba przyznać(twórcom-oględnie mówiąc).