ociekający sentymentalizmem i patosem debiut Denzela Washingtona.
film mający 3 poziomy.
najpierw : "it's hard to be black" , czyli agresja i bunt Fishera
potem : "good will hunting 2" , Denzel zamażył sobie , że powtórzy sukces filmu Damona i Afflecka , z pewnością liczył też na uznanie swej roli , niezwykle podobnej do tej Wiliamsa z wyżej wymienionego filmu.
a na koniec : "i'm proud to be black" , mnóstwo lukru i wielki happy end
Fisher miał ciężkie życie , ok , ale po co robić o tym mierny film , który nic nowego do kina nie wnosi ?!
Prawidłowa recenzja tej produkcji: krótko, zwięźle i na temat plus ciekawe uwagi. Aż się dziwię, że ma hejtu pod Twoim postem bo według znerwicowanych "powinno się zachwycać i napawać rozpaczą" :)
Pozdrawiam!
Wiem, ze stare, ale tak bredzisz o tych znerwicowanych, a sam sie zachowujesz jak jeden z nich, bo komus film moze sie spodobac. Smieszne