5,2 18 tys. ocen
5,2 10 1 18001
1,8 9 krytyków
Historia Roja
powrót do forum filmu Historia Roja

Czas najwyższy przywrócić pamięć tym zapomnianym Bohaterom. Biograficzny film o st. sierż. Mieczysławie Dziemieszkiewiczu ps. „Rój” ( Narodowe Siły Zbrojne) dowódcy oddziałów partyzanckich podziemia antykomunistycznego jest idealnym bohaterem z krwi i kości ukazujący losy tych Żołnierzy Wyklętych (m.in. rot. Witold Pilecki, mjr Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka”, mjr Józef Kuraś ps. „Ogień”, płk Hieronim Dekutowski ps. „Zapora” i wielu innych) walczących o wyrwanie Polski z spod panowania Sowietów w latach 1944-1963. Każdy z nich ma niezwykły życiorys będący idealnym scenariuszem na epickie filmy.

Polecam Elegia na śmierć "Roja".

http://www.youtube.com/watch?v=7Z1jcAtTqHg

Miłego oglądania:)

BlackSpider

Dzięki za link.

BlackSpider

Stawianie w jednym szeregu "Łupaszki", "Zapory", Pileckiego i Kurasia "Ognia" jest obrazą dla pierwszych trzech. "Łupaszko", "Zapora" i Pilecki byli żołnierzami Polskiego Państwa Podziemnego działający w ramach określonych organizacji, a "Ogień" był dezerterem z AK, który później wymyślił sobie, że będzie rządzić Podhalem jako samodzielny władca, niepodporządkowany żadnej organizacji. A po drodze otarł się o AL i UB.

Natomiast NZW było bojówką partyjną, podobnie jak NSZ, GL-AL i BCh, a w przeciwieństwie do AK. Skoro o tym mowa: "Rój" był w NZW, nie w NSZ.

Co robi rok 1963 w kontekście walki o wyrwanie Polski spod panowania Sowietów, to nie wiem. Franczak wtedy zginął, ale już od ładnych kilku lat nie walczył, tylko się ukrywał - jako ostatni. Nie przeprowadzał żadnych akcji. Ostatnią zaczepną akcją podziemia przeciw "władzy ludowej" po 1945 był atak na posterunek MO w Przytułach k. Łomży 23 sierpnia 1954 zrobiony przez Jana Tabortowskiego "Bruzdę" i Stanisława Marchewkę "Rybę", którzy od jakiegoś czasu działali tylko we dwóch.

Pilecki nie prowadził walki zbrojnej przeciw komunistom, choć został przez nich zamordowany w 1948. Dekutowski działał do 1947, tak samo "Łupaszko", który potem tylko się ukrywał do aresztowania w 1948. Ostatnie akcje ludzie Szendzielarza wykonali jesienią 1946. "Ogień" zginął w 1947, gdy już od paru miesięcy jego ludzie nie robili większych akcji.

W ogóle to po "amnestii" z 1947 już tylko niewielkie oddziałki walczyły nadal, i nie były groźnym przeciwnikiem dla "władzy ludowej". Już nie atakowały siedzib bezpieki, już nie rozbijały więzień, jak to robiły w latach 1945-1946.

Trojden

Atak był nie na posterunek MO, ale na Gminną Kasę Spółdzielczą w Przytułach. Ostatnie akcje tej dwójki były typowo rekwizycyjne, pytanie jak w ten sposób Polska miała się wyzwolić spod wpływu ZSRR.

bazant57

Tabortowski i Marchewka chcieli zaatakować kasę gminną, jednak przedtem zaatakowali posterunek MO, więc do ataku na kasę gminną już nie doszło, bo Tabortowski zginął.

Oczywiście taki atak w żaden sposób nie mógł przyczynić się do wydostania Polski spod wpływu ZSRR. Podobnie jak żaden inny atak przeprowadzony przez podziemie. Chodziło o coś innego. Po 1947 walczyli głównie ci, którzy nie widzieli dla siebie miejsca w nowej rzeczywistości. A w latach 1944-1947 "wyklęci" chcieli przynajmniej karać lub likwidować tych, którzy "utrwalali władzę ludową". Część z nich liczyła na wojnę Zachodu z ZSRR. A część wolała pozostawać w podziemiu na rodzinnej ziemi niż siedzieć w więzieniu lub ginąć w katowniach UB. Bo już w 1944 zaczęły się seryjne egzekucje byłych akowców w więzieniach. I wielu z nich NKWD wywiozło do ZSRR. "Wyklęci" chcieli właśnie tego uniknąć.

Trojden

No cóż, tu dochodzimy do "zabiegów artystycznych" zastosowanych w "Roju". Rzeczywistość jest jakaś odrealniona. Obok wieśniaków kryjących się w swoich domach lub modlących w kościele, w scenie otwierającej mamy tabuny młodzieży w białych koszulach i czerwonych krawatach (brakowało tylko, żeby mówili łamana polszczyzną z rosyjskim akcentem). Odebrałem to jako symboliczne pokazanie, że wszelkie zmiany ustrojowo-gospodarcze były realizowane na siłę, wbrew woli większości Polaków. A tak wcale nie było, bo z opublikowanych przez prof. Paczkowskiego prawdziwych statystyk wyniku referendum w 1946, opracowanych na użytek władzy (a ta bardzo nie lubiła być okłamywana, fałszerstw dokonywała później) wynika, że na drugie pytanie "tak" odpowiedziało w skali kraju 42%. W kieleckim było to nawet 53,5%, a był to teren intensywnej działalności "leśnych". Czyli akceptacja dla reformy rolnej i nacjonalizacji przemysłu była niemała. Jednak w "Roju" wcale nie ma parcelacji majątku hrabiny, stał się od razu PGR-em, co jest sprzeczne z lokalizacją (początkowo Ziemie Odzyskane i to głównie z powodu braku chętnych) i czasem powstawania takich gospodarstw (od 1949). Z drugiej strony, jak część "prawicowych" publicystów, reżyser mógł snuć opowieści o przymusowym nadawaniu ziemi pod karabinem, ale do tego się mnie posunął. Nikt nie wspomina też w filmie o młodych wyjeżdżających do miast dla nauki, czy pracy. Przez sześć powojennych lat wg filmu w Polsce nie działo się nic, poza gonitwami za "wyklętymi". Jednak w jednym Zalewski w subtelny sposób pokazał prawdę. Zwykli ludzie głównie się "leśnych" boją. Nie witają ich oklaski, ludzie nie patrzą im w oczy. Cóż, nawet jeśli nie ponieśli z ich strony bezpośredniej krzywdy, to "akcje ekspropriacyjne" już mogły im zaszkodzić.