Śmierć funkcjonariusza UB ( w tej roli Jacek Kawalec). Jedna z niewielu bardzo dobrych scen w całym filmie. Nad wyraz zaskakująca i komiczna. Temat filmu pozostawiam bo, każdy inaczej interpretuje. Mówmy o filmie. Gra aktorska: Zalewski-Brejdygant - chłopak stara się jak może, ale warsztatu i praktyki nie przeskoczył, bo nie mógł. Nowak i Bonaszewski podnoszą poziom, ale to nie wystarczyło. Montaż można zaliczyć do poprawnych, mimo dłużyzn., Często niespójny - widz może się zgubić.. Czegoś zabrakło. Operator - czasem świetnie, jak przedstawienie okopów (najlepszym punktem operatora są panoramy) czy napad na posterunek ale nagminna kamera z ręki - co miała przedstawić? Dynamizm akcji? Reżyser - chciał dobrze, ale zderzył się z twardą rzeczywistością rynku. Przeinwestował. Film miał podobno dwa patronaty prezydenckie, tylko że łącznie w przeciągu 7 lat pracy nad filmem(!!!) był to chyba 1 rok :/ . Film powstał w dużej mierze z datków publicznych i za to należą się słowa uznania. Do tego doszedł proces z PISF ciągnący się lata. Jak się okazało ekipa także jak bohaterowie filmu, okazała się w swoim uporze niezłomna. Film 5/10, ale za upór daje 6.