Wspaniały film o bohaterach, o których chciano zapomnieć. Jest bogaty w sceny, które zatrzymały mi serce w gardle. Scena, która bardzo mnie zainteresowała to jedna ze scen końcowych, gdzie Roj siedzi na ławce obok pewnego staruszka. Od razu wiedziałem, że nie jest on tam przypadkiem. Jeżeli ktoś z was również to odczuł to chciałbym podzielić się informacją, że jest to Niezłomny, kwatermistrz Roja śp. Karol Świątecki ps. "GŁÓG". Czemu musieliśmy czekać 5 lat na tak dobry film...
DZIĘKUJĘ za to uzupełnienie, film jest pełen takich smaczków jak ta prosta scena na przyzbie...
Właśnie też nieco mnie ta scena nurtowała, bo jest dość zagadkowa. Ni stąd ni zowąd (chyba już po śmierci Klona, Pilota i tego trzeciego którego nie mogę skojarzyć) Rój i Mazur siedzą na ławce obok pewnego starszego człowieka który cały czas milczy, ale jeśli to kwatermistrz Roja to scena nabiera nieco innego znaczenia.