5,2 18 tys. ocen
5,2 10 1 18001
1,8 9 krytyków
Historia Roja
powrót do forum filmu Historia Roja

Zacznę od tego że po raz pierwszy od lat mam problem z ocenieniem filmu. Filmu który:
Nie trzyma tempa
Jest źle zmontowany
Gubi się fabularnie
Momentami jest wręcz niedorzeczny
Już nie mówiąc o scenie seksu a matka na klęczkach odmawia różaniec ! Naprawdę film jest potraktowany jakby ktoś robił go tylko po to żeby był. Przekaz patriotyczny i religijny jest eksponowany na siłę. Sens postępowania bohaterów czasami jest tak niedorzeczny że idzie się uśmiać . A już dwie postacie z Rancza gdzie jedna drugą nazywa "ulubionym przekleństwem polaków" to rzewne jaja. Nie ma to jak dobrze zrobiona tragi farsa historyczna !

alterrego

Film jest przemontowanym materiałem przygotowanym na 5-cio odcinkowy serial TV, stąd zapewne ta niespójność.

bazant57

A tego akurat nie wiedziałem ale nie zmienia to chyba faktu że w filmie widać fabularny bajzel !

alterrego

Filmu jeszcze nie obejrzałem, czeka nagrany na swoją kolej. Mam pewne uprzedzenie do poruszanego tematu z powodu jednostronności kultu "wyklętych". W gronie uczestników powojennego zbrojnego podziemia być może byli idealiści myślący o wolnej Polsce bez konkretnego planu politycznego, gdzie kształt państwa będzie ustalony w sposób demokratyczny. Jednak zarówno rodowód niektórych odłamów tego podziemia, jak ich zachowanie w czasie wojny (walka z lewicową partyzantką, a nawet AK, czy wręcz współpraca z okupantem jak w przypadku Brygady Świętokrzyskiej), wskazują na zdecydowanie prawicową wizję. W hagiograficznych opisach ich działań pełno jest informacji typu "likwidacja komunistów i konfidentów". W bilansie cywilnych ofiar jest 2655 rolników (nie są to uwięzieni i straceni przez UB, tylko zabici w miejscu zamieszkania), zapewne wielu z nich to tacy, którzy przyjęli ziemię z reformy rolnej, czyli "komuniści". Zginęło też 4018 milicjantów, a w tym czasie w sporej części byli to ochotnicy, a nie funkcjonariusze w obecnym rozumieniu i celem ich działań nie było ciemiężenie narodu, ale min. ochrona ludności przed światem przestępczym. Eufemistycznie określane u prawicowych publicystów "akcje ekspropriacyjne" w rzeczywistości były rabunkami kas gmin, czy spółdzielni, często z ofiarami śmiertelnymi. Nawet oswobodzeni z konwojów UB aresztanci rzadko przyłączali się do swoich wybawców. Nie twierdzę, że to co nastąpiło po 1944 w Polsce było szczytem szczęścia i jestem świadom ogromu ofiar i krzywd okresu "utrwalania władzy ludowej". Jednak przeważająca część społeczeństwa uczestniczyła w przemianach i nie jest prawdą powszechny opór przeciwko komunistom. Nie mniej, jeżeli część historyków i publicystów twierdzi, że do 1989 r. Polska jako państwo nie istniała i byliśmy pod okupacją sowiecką gorszą od niemieckiej, to nie mam nic do dodania.

bazant57

To już jest kwestia poglądowo historyczna a w nią nie wnikam. Bardziej skupiam się na nieudolności pokazania tego co było w scenariuszu zresztą równie nieudanym. Odnoszę się raczej sceptycznie do tego typu radosnej twórczości "ściskanej imadłem" tylko po to żeby pasowała do powierzonej jej zadań. Wygląda to jak film na zamówienie który nie tyle zgubił swojego "ducha" ile był "balonem z helem i prześcieradłem".

alterrego

" To już jest kwestia poglądowo historyczna [...]"

Rzecz w tym, że po 1989 było wiele prac historyków, również o zbrodniach tego podziemia. Jednak oficjalna wersja w nauczaniu szkolnym opiera się na jego bezkrytycznym sławieniu. Przypomina to trochę podejście w II RP do tradycji legionowej. Jedynym oddziałem legionów bez archiwalnej listy żołnierzy była kompania zwiadu. Tylu ludzi przypisywało sobie przynależność do niej, że urosła wielokrotnie.

alterrego

Już obejrzałem. To jest kiepski film, niezależnie od jego jednostronnego przekazu.

Polska drugiej połowy lat 40-tych zdaniem reżysera jest krajem podbitym, gdzie całą władza jest obca i jej jedynym celem jest ciemiężenie prawdziwych Polaków-katolików. Szwendające się grupy sowieckich żołnierzy są jak żywcem wyjęte z Dzikiego Zachodu. Nowa władza to albo aparatczycy na siłę ateizujący bogobojnych rolników (scena "rozstrzelania" Matki Boskiej przywodzi na myśl podobne zdjęcie z czasów wojny domowej w Hiszpanii z "egzekucją" Chrystusa), albo zapijaczeni bezpieczniacy i ich jedynym celem jest niszczenie. W rejonie działania Roja zupełnie nie było reformy rolnej, a majątek hrabiny od razu stał się chyba PGR-em. Pozwoliło to uniknąć śliskiego tematu represji wobec tych chłopów, którzy ziemię przyjęli, a potem niejednokrotnie dostali kulkę, za naruszenie "świętej własności".

Muzyka Lorenca jest niestety nachalna i udźwiękowienie filmu jak na moje wiekowe uszy było nazbyt głośne i albo rozumiałem, co mówią, albo miałem odpowiedni poziom głośności. Nie podobało mi się natomiast użycie przy napisach piosenki Ciechowskiego "Nie pytaj o Polskę" z 1988, której refren w chwili premiery odnosił się do czegoś zupełnie innego niż sugerowano w "Historii Roja". Koniec lat 80-tych to był czas masowych ucieczek na Zachód, przede wszystkim dla lepszych warunków życia, a G.C. śpiewał dlaczego zostaje w Polsce.

"Nie pytaj mnie, dlaczego jestem z nią,
Nie pytaj mnie, dlaczego z inną nie,
Nie pytaj mnie, dlaczego myślę że,
Że nie ma dla mnie innych miejsc.

Nie pytaj mnie, co ciągle widzę w niej,
Nie pytaj mnie, dlaczego w innej nie,
Nie pytaj mnie, dlaczego ciągle chcę,
Zasypiać w niej i budzić się."

Ale to niejedna manipulacja. Żołnierze NSZ wołają "tu jest Polska", a sądzie pada "płatne sowieckie pachołki", co na moja znajomość dziejów powojennej Polski ma późniejszy rodowód. Generalnie widać próbę przyklejenia tradycji "wyklętych" do pewnej partii.

bazant57

Cały ten "film" to skrajne dążenie po z góry wytyczonej trasie gdzie po drodze widz musi zobaczyć pewne sceny i usłyszeć pewne słowa. Próba chamskiej niczym niezawoalowanej manipulacji. Zresztą sam układ sił jest "dziecięcy" są "czarni i biali, dobrzy i źli" a zabieg z SB-ekiem żydem to jedyne co zostało pokazane poprawnie i to tylko i wyłącznie dlatego że taki był cel. Co do próby przypisywania partyjności zamiarów to ja raczej stawiał bym na zamysł komercyjny ktoś prostacko pomyślał że w obecnych czasach pobudzenia "narodowych uczuć" ludzie tłumami ruszą do kin a film będzie kasowym hitem. A co z tego wyszło sami widzimy.

alterrego

Pisanie na początku filmu o patronacie prezydentów Kaczyńskiego i Dudy (a szczególnie wykluczenie Komorowskiego) jest trochę jak watykańskie "Imprimatur" dla tej opcji politycznej. Całe szczęście, że jest trochę "momentów", bo to podniesie kategorię wiekową i nie przepuszczą przez kina całych szkół. No bo wiadomo, że sceny egzekucji, jatek w walce, samobójstw czy znęcania się nie demoralizują.

A swoją drogą, to do wora p.t. "wyklęci" dostało się prawdopodobnie trochę pospolitych bandziorów. Mój stryj był w wojsku w latach 40-tych i na ich samochód wiozący żołd dla oddziału był napad. Z tego co wiem na tym terenie nie było żadnego podziemia, tylko bandyci. Teraz pewnie dostaliby medale, za walkę z "komuną".