Żałuję, że reżyser podszedł do tematu z taką nonszalancją. Gdyby potraktował go mądrzej film miałby szansę być naprawdę dobry. Dyskotekowa przeróbka "Republiki" zaraz po dramatycznej śmierci Roja jeśli miała być "rozładowaniem napięcia" to zdecydowanie nie wyszła.