Adam Driver po Oscara! Jak mówi o nim sam Scorsese to najlepszy aktor swojego pokolenia! I do tego bardzo przystojny. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy
Byłbym za, lecz jest jedno małe "ale". Joaquin Phoenix... :) Jak Phoenix nie dostanie oscara wreszcie to dla mnie będzie to skandal, bo to chyba najlepsza kreacja aktorska jaką widziałem, a widziałem ich od cholery. Zrobił na mnie niesamowite wrażenie.
Fakt, Phoenix jako Joker jest świetny, ale bardziej podobała mi się kreacja Drivera. Chwycił mnie za gardło ... Gdyby to ode mnie zależało, Oscara przyznałabym właśnie Adamowi.
Rzadko, bo rzadko, ale się zdarzyło (a może i zdarzało). Pamiętam, że Streisand dostała Oscara za najlepszą aktorkę razem z K. Hepburn.
Phoenix to genialny aktor i powinien mieć już na koncie Oscara, ale w tym roku, sorry, Driver rozniósł wszystkich.
moja opinia jest na samym dole. ale śmieszy mnie rozczulanie się na punkcie Drivera, którego gra niewiele się różniła od kreacji Kylo rena. w tym roku było wiele wybitnych kreacji ale takie role jakie zagrał Pheonix w Jokerze, przechodzą do historii i są nie do osiągnięcia dla innych.
Phoenix zagrał tą samą rolę co w "You Never Really Here" tylko tam w wersji powściągliwej, tu szarżującej.
Przejdzie do historii w dużej mierze też dlatego bo zagrał w popularnym crowdpleaserze i to tak napisaną postać by nie było opcji żeby jej nie lubić.
Niemniej wybitne kreacje to nie tylko te popularne.
ani trochę. Arthur fleck jest chorym mentalnie człowiekiem cierpiącym na niezliczoną ilość tików nerwowych.
Przejdzie tak jak każdy Joker, bo w końcu to Joker...a jeszcze jak zagrał w filmie, który głównie opowiada o Jokerze, to już w ogóle...
święta prawda. Phoenix w tym roku jest bezkonkurencyjny. reszta stawki jest tylko tłem...
Bez obaw, już sam pomysł jakiegokolwiek oskara dla tego filmu był chyba żartem.
Akademia rozdaje nagrody w oparciu o stosowane zasady - często nie pisane, lub nawet zwyczajowe łamiące oficjalny regulamin. W 7 głównych kategoriach (film, reżyser, scenariusz i aktorzy) - dla filmu anglojęzycznego - podstawowym kryterium jest boxoffice i jego proporcje pomiędzy amerykańskim a zagranicznym. Netfliks zastosował pewne oszustwo zwane "ograniczoną dystrybucją", bez której film w ogóle nie mógłby być brany pod uwagę w oskarowym wyścigu. Teoretycznie ma szansę w kategoriach technicznych, ale w nich nie ma się czym pochwalić - w końcu co dało się zrobić za $8,600,000.
Jeśli ten gość dostanie Oskara za ten film kosztem Phoenixa to będzie smutny żart.
Nie może być przystojny, bo ty jako mężczyzna tak twierdzisz, a twa racja bez bezsprzeczna i zupełnie obiektywna? Hihi :)
Prawda jest taka, że piękno to pojęcie względne, czego przykładem jest chociażby ten temat i wypowiedzi jej autorki. Są zwolennicy i zwolenniczki dużych nosów. To działa w obie strony, jakbyś jeszcze nie zauważył.
A czemu mam zamilknąć? Czy ja cię obraziłem? Już nie bądź taki nerwowy, bo ci zmarszczki wyjdą, a złość piękności szkodzi.
Nie musisz mnie obrażać, po prostu nie lubię patrzeć na to, co do mnie piszesz:)
Wielu przystojnych meżczyzn ma duże nosy. Dustin Hoffman, Noah Wyle, Adrien Brody, David Duchowny... Poza tym ilu ludzi, tyle gustów.
Oh coz za blyskotliwosc, łysy facet nie może być przystojny, gruby też nie, chudy też nie, niski też źle, z dużym nosem źle.. Liczy się całokształt ale co ja tam wiem, jestem facetem :). Fakt, że Adam nie jest jakoś zabójczo przystojny, ale na pewno może się podobać kobietom.. Każdy ma swoje gusta. Stwierdzenie, że facet z dużym nosem nie może być przystojny to kretynskie stwierdzenie, polecam wpisać w google, Tom Ellis, koleś grał w serialu Lucyfer i jak ktoś twierdzi, że nie jest przystojny to zaczynam się zastanawiać kto według autora tego komentarza jest...
Też uważam, że Driver jest lepszy po prostu. Ciekawsza rola, bardziej zniuansowana; Joker to taka saleńcza jazda po bandzie - prostsza do wykonania. No ale gdyby nie Driver, to Phoenix
Phoenix to świetny aktor ale Driver nie potrzebował przebieranek ani szarżowania. Nie musiał grać psychopaty żeby chwycić za serce. Czasem geniusz tkwi w prostocie...
Phoenix, przebieranki i aktorskie szarżowanie bo...zagrał Jokera:) Oh lord, jak mógł to zrobić! Powinien przecież zagrać bez makeupu, w zwykłych ciuchach i ograć tą postać na pięć min i może dwa uśmiechy, wtedy zapewne w zupełności zaspokoiłby twoją potrzebę aktorskiej "prostoty". Wait, może w ogóle nie powinien jej przyjmować bo role psychopaty są już tak bardzo cliche i za bardzo mainstreamowe, no nie?
Kolejny raz próbujesz swoim komentarzem pokazać swoją wyższość a kogoś innego sprowadzić do poziomu glonojada bo nie zgadza się z Twoim ą ę wysumblimowanym gustem... musisz mieć naprawdę coś z głową.... To powtórzę: bardziej trafiają do mnie takie role jak Drivera niż takie jak Phoenixa. Zresztą Ledger sportretował Jokera już wcześniej i zrobił to lepiej moim zdaniem.
ale Joker zarobił furę hajsu i to głównie dzięki kreacji Joaquina więc raczej dostanie. Szkoda też chłopaków od Tarrantino bo Brad był świetny a Leo znakomity jak zawsze.
Ja to nie wiem dlaczego psychofani Phoenixa próbują wszystkim na siłę wmówić, że to jest rola stulecia. Owszem, jest to wyborna rola... ale wieszanie psów na Driverze, który póki co ma największe szanse na Oscara przy jednoczesnym orgazmicznym zachwycie nad tym pierwszym...no i wmawianie innym, że skoro bardziej ich przekonał Driver to znaczy, że powinni iść sobie obejrzeć "M jak miłość"... no słabe. Ta, będzie kwik. Nie daję Phoenixowi dużych szans na wygraną. Z prostego powodu: akademia go nie lubi. Wiele razy wypowiedział się o nich dość dosadnie [nie mówię, że nie miał racji]... To jeden z wybitniejszych aktorów obecnych czasów...ale za Driverem przemawia choćby to, że film z jego udziałem ogólnie bardzo podoba się krytykom i ludziom z branży. "Joker" niekoniecznie. Z drugiej strony w zeszłym roku wygrał Malek, który stworzył jedną z najbardziej sztucznych, mało wiarygodnych i przerysowanych kreacji ostatnich lat [liczyło się chyba kogo zagrał, a nie w jaki sposób]. Przy nim Viggo Mortensen to jak Marlon Brando przy Tommy'm Wiseau. Nigdy nie wiadomo. Który z nich by nie dostał Oscara [Driver czy Phoenix] to będę się cieszyć.Lecz osobiście większe wrażenie zrobił na mnie Adam w tym roku.
Kweh! Podobało mi się końcowe porównanie z Tommym. Akademia lubi po prostu jak ktoś gra postaci autentyczne - to samo było z Redmaynem, pana "jedna mina zbitego psa patrzącego spode łba" - tragiczna rola (grał Hawkinga niczym upośledzonego) ale Oscar był. Malek podobnie - karykatura Mercurego i kolejna rola niewypał. Nieważne - nagradzamy.
Phoenix jest dla mnie jednym z najwybitniejszych aktorów jakich znam, rolę zagrał fantastyczną, ale fakt - i film, i rola ma za dużo negatywnego PR-u, by chłop coś ugrał. Im szybciej jego fani się z tym pogodzą tym mniejsze będzie później ich rozczarowanie.
Ale bardziej nie chodzi o Phoenixa bardziej chodzi o to że to film o Jokerze hehe . Ja go tak ogladałem pewnie jak by to był film o zwykłym szalonym facecie to bym go olał a tak super dobrze się bawiłem
Olka, bez obrazy ale po prostu Twój poprzedni komentarz jest tak głupi, że nie da się na niego inaczej odpowiedzieć niż to zrobił jeden z użytkowników.