Nie sądziłem, że to kiedykolwiek napiszę, ale Hobbit Bitwa Pięciu Armii to największa szmira jaką wyprodukowano w ostatnich latach. Przymykając oko na błąd, który jest praktycznie w każdym ujęciu to nożem dla serca jest sama bitwa. Miało być wielkie epickie widowisko, a jest szmirowata tandeta. Mistrz Jackon pokazał dupę widzom. Genialnie wykreowana postać króla Elfów w wielkim finale ukazuje go jako idiotę. Śmierci bohaterów były bardziej komiczne niż smutne. Stworzenie całej bitwy w technice CGI to największy błąd, po 10 minutach trzeba się napić, bo na trzeźwo nie ma szans tego obejrzeć. Dla mnie największe rozczarowanie to wątek w Dol Guldur...czekałem trzy lata tylko po to, żeby zobaczyć najbardziej kiczowatą potyczkę Elrona i Sarumana.
Podsumowując:
Człowiek, który nakręcił wybitną trylogię Władcy Pierścieni stworzył ostatni film w Śródziemiu, który jest tak głupi, tak debilny i tak przegięty, że Tolkien się w grobie przewraca. Jackon jako reżyser powinien otrzymać dożywotni zakaz kręcenia filmów.
Niezwykła Podróż 8/10
Pustkowie Smauga 4/10
Bitwa Pięciu Armii 2/10
Dokładnie. jak bym chciał dać 7 Bitwie Pięciu Armii, to takiemu The Silence of the Lambs albo The Deer Hunter musiałbym wystawić 56/10. Jest cała dziesięcio-stopniowa skala, i warto z niej korzystać.
No, na 1 to ciężko oceniać. Ale ocena musi być surowa, bo Jackson dostał wspaniały, genialny materiał w postaci książki. Wystarczyło go nie zepsuć. Niestety, zepsuł i to bardzo mocno, a ocena musi być adekwatna do zmarnowanego potencjału. Mam tylko nadzieję, że kiedyś ktoś jeszcze nakręci Hobbita, takiego jakim jest. Chciałbym aby była to prosta historia o podróży Hobbita i kompanii krasnoludów, nie pompatyczne dzieło o walce absolutnego dobra z absolutnym złem.
Widzę nie tylko ja się zawiodłem.... Najgorsza część ze wszystkich jak Jackson mógł tak to zepsuć?! Masakra jaki ten film jest pocięty eh myślałem że będzie lepszy niż Pustkowie chociaż..
Jedynie aktorstwo jest ok
Zgadzam się z Tobą w 100%..
Mi się podobała najbardziej 2 część (nie tylko dlatego że tam Legolas wystąpił xD)
Jeśli chodzi o obsadę to fajnie została wybrana.. A jeśli chodzi o film.. eh... Na 3 części płakałam ze śmiechu na tych walkach.. I ten cały wątek miłości.. Nie miałam dreszczy jak przy 2 części.. Co za dużo to nie zdrowo.. Napisałabym więcej ale po całonocnym maratonie mój mózg nie pracuje :D
Nie będę się rozpisywał o tym co było dobre i złe, bo pewnie powielę tylko opinie reszty. W tej dyskusji chciałbym dodać tylko jedno. Odrzucając na chwilę podziały między "dzieło wybitne" a "kompletna parodia" pamiętajmy, takich filmów nie ogląda się co niedzielę. Lepiej bądź gorzej Peter Jackson kreuje kolejną serię osadzoną w świecie Tolkiena, cieszę się, że mogłem w tej przygodzie uczestniczyć. Po prostu.
https://www.youtube.com/watch?v=Fu_BhzHe3YE NAPISY KOŃCOWE PLUS PRZETŁUMACZONA PIOSENKA :)
najwyraźniej nie jesteś fanem Tolkiena bo dla każdego fana nawet największa kaszana będzie arcydziełem i dla mnie jest i oczywiście film extra
Raczej powinno być napisane, ze nie jest fanem Jacksona. Fani Tolkiena wiedzą, że Hobbit (jako film) to nie arcydzieło. Zbyt wiele pozmieniali np. z du*y wyjęty wątek elfa z krasnoludem ..
Mam prośbę: zapisz sobie gdzieś ten komentarz i wróć do niego za jakiś czas, gdy dorośniesz. Wtedy sam/sama ocenisz jakie to było mądre.
Na pewno mądrzejsze od ciebie nawet największa kicha i kaszana na podstawie powieści Tolkiena będzie arcydziełem
Kompletna kaszana będzie arcydziełem tylko dlatego, że Tolkien napisał kiedyś wspaniałą historię? Jak się ma takie "arcydzieło" do naprawdę dobrego filmu? To książka jest arcydziełem, a każda produkcja na jej podstawie powinna pracować na własną ocenę ;)
widzę że się kompletnie nie rozumiemy i nie mam zamiaru tłumaczyć dziecku o co mi chodziło
widzę kolejne, konto wiedzmo na bosaka, oceniająca, filmy na 1 za dubbing. oczywiście zgłoszone, za prowokacje, i obrażanie.
Ja bym tego nie nazwała "największym rozczarowaniem". Błędy można wytykać każdemu i żałuję w tej chwili, że nie mam możliwości obejrzenia wszystkiego jeszcze raz i zamiast cieszenia oczu efektami i fabułą, zająć się wyłapywaniem każdego możliwego failu. Ponieważ po twoim komentarzu mam wrażenie, że poszedłeś obejrzeć to tylko po to, aby po nieprzespanej nocy napisać krytyczny komentarz na filmweb.
Nie wiem czy film na prawdę mi się aż tak podobał, czy może po 5 godzinach oglądania poprzednich dwóch części nie byłam w stanie dostrzec błędów, które ty zaciekle wymieniasz. Światło? Słońce? Cienie? Walić to! Legolas leci głową w dół trzymając się nogami nietoperza! Thorin zaraz umrze! A nie, jednak nie, bo Legolas rzuca mieczami! Głupi Thorin! Głupie krasnoludy! Mądry Bilbo! Głupie elfy!
Mogłabym wymieniać bez końca rzeczy w tym filmie, które bardziej przykuwały moją uwagę niż słońce we wszystkich stronach świata.
>"Legolas leci głową w dół trzymając się nogami nietoperza! Thorin zaraz umrze! A nie, jednak nie, bo Legolas rzuca mieczami! Głupi Thorin! Głupie krasnoludy! Mądry Bilbo! Głupie elfy!"
>liczenie minut do wyjscia z kina
nie jestem fanem idei im więcej tym lepiej. Sposób w jaki on przedstawił swój obraz jest równie ważny co treść opisanych historii, niestety każdy może przyznać ze od książki on odbiega (niekiedy dobrze niekiedy nie) a efekty jakie używa w wielu przypadkach są dość nienaturalne i rozumiem kuśtykanie kozy po skałkach z krasnoludem na plecach, legolas i jego hasanie po skałkach lecz to jak zostały przedstawione daje duże pytanie. Tak jak pokazują się upiory w drugiej części tak nagle w scenie ratowania gandalfa są one całkiem inne i możne same ruchy jak i sposób walki był dość ciekawym rozwiązaniem, tak dalsze ujęcia kojarzy mi się nie z hobbitem a fantastyczną japońską sieczką.
>Uważam ze do garnituru nie pasuje dres
bitwa pięciu armii 2/10pasuje ale z serca chciał bym dać minimum 5/10 bo staram się zapomnieć 70min niepotrzebnych scen, słabych dialogów i tego posmaku gówna...
W przypadku Jacksona "im więcej tym lepiej" to raczej jego motto. Przecież we Władcy Legolas też był mega zabijaką i nikt mu tego nie wypominał. Również działo się wiele, zwłaszcza pod Rohanem i nikt tego też nie wypominał.
To jak wspominasz o kozach raczej nie utwierdza mnie w przekonaniu, że "rozumiesz" i akceptujesz. Nie wiem czy czasem nie zrozumiałam źle twojego komentarza, ale to że Legolas hasał sobie po skałkach akurat można wytłumaczyć tym, że był cholernie elfickim elfem, a kozy to kozy, więc po górach skaczą. A jak są tak zbudowane jak te od Petera to nie powinny mieć problemu z hasaniem z krasnoludem na plecach. To jest bajka. Tutaj nie można się spodziewać kolejnego Władcy, skoro książka również jest zupełnie inna klimatycznie. Owszem, watek miłosny mogli sobie odpuścić, ale nie mam bladego pojęcia skąd wziął ci się posmak gówna.
Przyznam jednak, że chyba musimy poczekać z racjonalnymi opiniami od osób, które pójdą tylko na Bitwę, bo ja również liczyłam minuty do wyjścia z kina i to wcale nie dlatego, że film mi się nie podobał, tylko dlatego, że już mnie dupa bolała od siedzenia w jednym miejscu przez 8 godzin.
tak jak w lotr i w dwóch częściach hobbita nie pamiętam "spowolnionej akcji" tak tutaj wydaje mi się ze na sile próbują pokazać "elfickosc elfa :)", jak by wymieniony lot nietoperzem i jazda na jakimś ogrze była czymś błahym i nie wystarczającym na pokazanie refleksu i sprawności... Co jeszcze jest dziwniejsze zyskuje on czas w filmie jak by był równie ważna historia do pokazania co losy Gandalfa czy tez całej gromadki krasnoludków (dzięki boże ze to nie on ustrzelił smoka).
Wielkość i rozmach lotr miał jakaś spójność, tutaj jestem bombardowany różnorodnością do takiego stopnia ze bitwa tych "pięciu armii" zaczyna mi przypominać cyrk narni niż uniwersum hobbita
a przecież w powrocie króla jest więcej niż piec armii watek obrony gondoru kończy się na szarży rohanu, ta znowu kończy się przelotem umarłej armii co może nie daje takiego wrażenia jak w hobbicie... ze wszystko jest wrzucone w jeden wór, przynajmniej takie miałem odczucie.
po prostu mam mały problem z tym jak film był prowadzony.
Kiczowaty. Trzeba się z tym zgodzić.
Kiedy oni zdążyli zrobić z Hobbita taką telenowelę? Dwójka zakochany, nieszczęśliwie zakochany Legolas, jakaś akcja z matką Legolasa na koniec filmu... masakra po prostu.
Orki to jakieś blaszane żołnierzyki ganiające za wieśniakami w koszulach... no co to jest?
Słabo, bardzo słabo. Dodatkowo non stop rozpierducha... no i rozczarowujący Dol Gundur.
Ale może nie 2/10...
Ja dam 4/10.. bo jednak lubię ten klimat Śródziemia, choć serce mi krwawiło jak oglądałem.
przykłady durnego dialogu:
1: ''Wyruszysz na północ tam poznasz Dunedainów i syna Arathorna, nazywają go Obieżyświatem, ale jego imię poznasz dopiero tam'' ... co to jest do cholery
2. Alfraid podwiń sukienkę
3. Thorinie! Nie będę bezczynnie stał na murze kiedy inni walczą tam na dole. Na co Thorin ''tak''
4. Ojciec Legolasa ''Twoja matka cie kocha'' ...
największe absurdy i debilizmy
-przemiana Thorina najprostsza z możliwych - postawić aktora po środku sali i walnąć głosy z off'u
-Throin wychodzi do krasnoludów niczym Jezus
- trol rozwalający głową mur
- Azog walczący kulą, z którą nie potrafi sobie dać rady
- Azog zatopiony przez Torina
- Thorin przebity mieczem wstaje bez problemu idzie i spogląda na bitwę
- Legolas wchodzący na zamarznięty lód po walących się schodach
- Komputerowe Elfy
-Beorn zeskakujący z Orłów
-Galadriela w Dol Goldur (w drużynie to zrozumiałe, że tak zadziałał na nią pierścień, tu pierścienia nie było)
To tylko naprawdę parę z ogromnej ilości błędów. Największym problemem był chyba zbyt duży budżet, przez co musieli kombinować na co to wydać.
oraz jakby spuchnięta twarz Legolasa, który mimo charakteryzacji, wygląda starzej.
Zapomniałeś o tym, że właściwie każdy, kto pierwszy raz w życiu trzyma w ręku broń, jest w stanie pokonać orka czy goblina, który całe życie nic innego nie robi, tylko walczy i z bronią praktycznie się nie rozstaje.
No i moja ulubiona scena - elfy wskakujące między szarżujących orków a ścianę tarcz i włóczni, ustawioną przez krasnale... Pomijam to, że faktycznie "przeskoczyły" nad szeregami brodaczy (może przeszły po głowach?), ale przeraża mnie kompletny brak instynktu samozachowawczego u tak mądrych ponoć istot (gobliny, czy gimnazjalistów bym zrozumiał).
Z wszystkich części Hobbita i Lotr ta ma na rottentomattoes i metacritic najgorsze oceny. Coś w tym musi być. Miałem się wybrać na to do kina, ale sobie odpuszcze.
Niestety się zgadzam, no może tylko nie odbierał bym mu praw do "tworzenia". A sama bitwa to był taki chaos, że chyba nie zdziwił bym się gdyby były tam także jednorożce, emocje przegrały z komputerem:/ pozostaje mi tylko włączyć Władce Pierścieni i zapomnieć.
Najlepsze jest to ze wasze opinie nic nie znaczą połowa tutaj obecnych jest pseudo krytykami chociaż nie znawcami filmów których opinia nikogo nie interesuje ;-):-D
a czy np. twoja mama była "pedałem" jak tak do ciebie mówiła? bo pewnie mówiła gdy byłeś mały?
niestety, ale się z tobą zgodzę.
największa żenada, to chyba śmierci bohaterów, które były tak przerysowane, że cała sala wybuchała śmiechem.
nie wspominając humorystycznych scenek na poziomie głupawych amerykańskich komedyjek (np. przebranie w damskie ciuchy).
Na moim seansie też wszyscy się z tego śmiali. Czasami miało się wrażenie, że poszło się na komedię.
Bitwa pięciu armi dla mnie najlepsza z filmów o śródziemiu.Ogółem Hobbit to dosyć inny klimat niż lotr taki mniej wojenny.Cóż w Dol Guldur scena świetna ,Saruman okazuje się że ma kocie ruchy.Krasnale miały świetny pancerz ,a orki przy tych w lotrze to kozaki.Dużo było takich pojedynków , więc mniej walk i dla mnie to kwestia dnia co wolę obejrzeć żeby ten punkt ocenić.Dobry fragment jak Dwalin rozwala orki.Hobbit taki bardziej przygodowy klimat.Dla mnie ta część dużo lepsza od Niezwykłej Podróży i Pustkowia Smauga
Bitwa pięciu armi 10/10
Pustkowie i niezwykła 8/10
Drużyna i powrót 10/10
Dwie wieże 8 /10
Co do śmierci Kiliego , no nie ginie jak Sean Bean ale na tyle żeby było szkoda , tak średnio , nie ma co się tym łamać
Legolas w lotrze to drewno przy tym w hobbicie ,btw.w tej części poraz pierwszy skończyły mu się strzały
Przecież bitwa pięciu armii w ogóle nie była bitwą. Starcie kilku oddziałów, potem rozproszenie (bieganie po jakimś mieście) i kluczowy moment - walka dwóch par (Thorina i Legolasa z jakimiś mitycznymi przywódcami orków). Thorin ginący w solówce na zamarzniętym jeziorze? Żenada. Bitwy w LOTR były po stokroć bardziej epickie pomimo mniej zaawansowanej technologii.
No ,zależy pojedynki też są dobre .Kompania zajebiście walczy ,może i za mało tej bitwy ,ale nie ma co narzekać.Co do mitycznych przywódców ,no cóż przynajmniej orki miały skill jakiś ,a nie były ofermami jak w lotrze
Przeciętni orkowie* w LOTR nie byli żadnymi ofermami. Mogli spokojnie równać się z ludźmi. Uruk-hai byli nawet silniejsi. Twoja ocena wynika pewnie z tego, że w filmie pokazano głownie potyczki z Drużyną, w której skład wchodzili jedni z najlepszych wojowników w Śródziemiu.
Może i tak ,ale kompania Thorina była na podobnym poziomie ,może nie wszyszcy ,ale też mieli świetnych wojowników.Mi w 1 części Hobbita się podobało dla mnie epickie to było jak krasnale wkraczają walczyć z trolami albo goblinami przy tej muzyce.Nie mówię że były orki w lotrze ofermami,ale te z Hobbita duże i wyglądały groźnie ,a krasnale też potężnie.Jeszcze zapewne dla wielu książka lotr jest lepsza od Hobbita co czyni filmy lotr lepsze.Te dwa dzieła to inne klimaty.A myślę ,że wy nie oceniacie na podstawie skali filmowej tylko na podstawie skali LOTRA , która jest mocna .Wobec Hobbita też ludzie mają ze względu na lotra ogromne wymagania. Lotr :Powrót Króla>Drużyna pierścienia >Dwie wieże Hobbit :Niezwykła podróż i bitwa>pustkowie .
Na lotrze nie byłem w kinie ,to może inaczej to dla mnie wygląda.
Powrót króla>Niezwykła podróż,Drużyna Pierścienia>Dwie wieże>Pustkowie smauga
Lotra oglądałem wiele razy ,ale i tak sobie odświeżę.Hobbit 1 część 3 razy ,2 część 2 razy,3 część raz (więc muszę odświeżyć
Ja oceniam Hobbita przede wszystkim jako film oraz w nawiązaniu do książki. Po prostu - zepsuto jedną z piękniejszych historii mojego dzieciństwa, sprowadzając ją do bezmyślnej rąbanki, płytkich postaci, wyrwanych z kontekstu scen (całkowicie pozbawionych sensu i znaczenia) oraz taniego efekciarstwa. Przy takim materiale jakim dysponował Jackson (książka, budżet), to co zrobił jest po prostu niewybaczalne.
Wyjaśnij dlaczego z Tranduila zrobili idiotę? Nie oglądałam jeszcze filmu, ale jego postać mi się w poprzednich częściach podobała. Co zrobił w trzeciej dziwnego?
To że gdy Tauriel pyskuje mu przez cały film a nawet celuje do niego z łuku grożąc że go zabije, gadając głupoty w stylu "nic nie wiesz o miłości" i potem gdy Legolas podnosi miecz na ojca przytakując we wszystkim Tauriel i kompletnie go ignorując... Thranduil zamiast pokazać że ma jaja, opuszcza tylko głowę jak jakiś cielak.
Mam wrażenie że poniektórzy próbują tu urosnąć do krytyków filmowych, ale to nie to miejsce i nie ta witryna hehe. Tak czytam te wasze komentarze i śmiać mi się chce. Ludzie.. to tylko film oparty w dużej mierze na twórczości Tolkiena. O ile reżyser może trochę odbiec od oryginału o tyle to dalej pozostaje film oparty na powieści. Mi tam się podobały obydwie części Hobbita i na trzecią też z przyjemnością pójdę. Nie będę oceniał czy ta scena była dobra czy nie, za dużo efektów, za mało efektów, ja się będę po prostu dobrze bawił bo lubię Tolkiena i ten świat fantasy. Jednemu się podoba Breaking Bad a innemu Moda na Sukces i co z tego? Ludzie..dajcie sobie na luz i oglądajcie filmy z przymrużeniem oka.
To jest film jak każdy inny, a że ty oglądasz go z przymrużeniem oka, dobrze dla Ciebie, każdy podchodzi do tego na swój sposób. Niektórzy mają inne oczekiwania, a po obejrzeniu mają prawo wyrazić własną opinię. Ty masz prawo się z nią zgodzić lub nie. Ja szanuje każdą opinię i cenię sobie dyskusje, ale na poziomie, nie kłótnie, albo moja racja jest "mojsza". Może mi się film podobać, może nie. Mam prawo to wyrazić, mam. Jeśli w kulturalny sposób i potrafię to uargumentować, ktoś może się ze mną nie zgadzać, ale mi nie zabroni. Forum jest między innymi od wyrażania opinii, nie tylko od zachwycania się, jeśli nie ma się czym zachwycać.
Troll, albo idiota.
Mam nadzieję, że czytałeś książki, ale pewien jestem, iż nie uczyniłeś tego i nie uczynisz, przynajmniej nie w niedalekiej przyszłości.
Nawet nie mam sił ustosunkowywać się do tych bzdur.
Jak osobie, której podobała się trylogia WP, ten film nie "przypadł do gustu"?
Jest nakręcony dokładnie tak samo. Nawet muzyka jest identyczna.
Przepiękna historia, widoki, efekty, aktorstwo, wspomniana muzyka, wszystko tutaj prawie gra. Oczywiście są minusy, ale opowieść trzyma się książki, wie kiedy powiedzieć dość. Dobrze, że nie poszedł dalej w wątek z Sauronem, bo wypędzenie Czarnoksiężnika z Dol Guldur powinno zostać potraktowane tak, jak to zrobił Peter Jackson.
P.S. Chyba oglądaliśmy zupełnie inne filmy, bo Bitwa Pięciu Armii została wykonana przepięknie. W książce, to był jeden rozdział, a tutaj pięknie rozciągnięta na dłużej, oraz walki armii, które zapierają dech w piersiach.
Genialne tolkienowskie widowisko przeniesione z papieru na kadry filmowe.
Książkę czytałem wielokrotnie, jest zresztą jedną z moich ulubionych. Jak już wcześniej mówiłem Niezwykłą Podróż uwielbiam, Pustkowie Smauga do momentu wyjścia z leśnego Królestwa, a Bitwa Pięciu Armii...no właśnie:
- tak istnieje coś takiego. Jako wielki fan Władcy uważam, że trzecia część to szmira totalna i nie mówię o trylogii Hobita tylko o tej jednej konkretnej części.
-jest nakręcony inaczej we Władcy we wszystkim kładli nacick na realność i na makiety, tutaj wszystko jest na CGI nawet walczące elfy...
-przepiękna historia? Co ty bredzisz? Od rozpoczęcia filmu tylko czekałem, aż zabiją Thorina bo jego dialogów kompletnie nie dało się słuchać? Śmierci bohaterów były żałosne do bólu. Muzyka owszem zgadzam się jest w porządku. Aktorstwo również, ale to wszystko już było dwie części wcześniej. Wątek z Sauronem ma zostać rozwinięty w wersji rozszerzonej (między innymi Palantir) . Co do bitwy. Legolas wskakujący po walących się stopniach, trol rozwalający głową ścianę?! No błagam, nie jesteśmy w przedszkolu.
Czytałeś inne dzieła Tolkiena, czy tylko Hobbita? Widzisz, jeżeli czytałeś ją tak ja, bardzo dawno temu, to pewnie wiesz, że gdy naokoło wszystko nacechowane było seksem (i to obecnie nie słabnie, tylko się nasila) ,to Tolkien poruszał rzeczy, o których wtedy nie pisano, a przynajmniej nie w taki sposób. Oprócz przepięknie wykreowanego świata, oraz bohaterów pisał on o przyjaźni, honorze, szlachetności. Cechach, które wręcz już nie istnieją w prawdziwym odpowiedniku, siedzą w każdym z nas, ale gdy je ujawnisz, to ktoś ci jeszcze wbije nóż w plecy. To również ukazuje ten film. Słowa Thorina, to niekiedy cytaty z książki, więc..? Jak ci się nie mogą podobać dialogi, skoro piszesz, iż to twoja ulubiona lektura, a pomimo to narzekasz.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że Hobbit był pisany dla syna Tolkiena, to bajka dla dzieci. Co innego LOTR, bądź Silmarillion, tam historie np. o Cirith Ungol, bądź o Sauronie i wydarzeniach "wewnątrz" armii mroku, to już opowieści dla dojrzalszych czytelników, którzy bardziej rozumieją świat Śródziemia.
Pustkowie Smauga było najgorszą częścią, chociaż i tak trzymała poziom. Jestem świadom wad trójki, ale to dalej całościowo genialna historia. Wiem co mówię, bo było mi dane obejrzeć 3 części na maratonie pod rząd, a do tego potem ostatnią, osobno.
- Twoje zdanie, ale chciałbym usłyszeć jakieś argumenty.
- Jest nakręcony tak samo, kadry, najazdy kamery, muzyka, ba! nawet aktorzy. We władcy też dużo było CGI, każda armia kręcona była w taki sposób, a do tego bardziej "sztucznie", tworzona była głębia na green screnie, dzięki której uzyskiwali efekt legionów, a tak naprawdę szło 5 osób. Polecam obejrzeć filmiki zza kulis, makiety też były tworzone ręcznie, jedynie widoki na GS. Dużo scen kręconych w Nowej Zelandii, ale to pewnie wiesz, albo i nie.
- Tak, historia była przepiękna, to o czym ty piszesz (SPOSÓB śmierci bohaterów) nie wlicza się do opowieści, nie jako wątki. Ja nie czekałem, kibicowało się kompanii Thorina, i jemu samemu, wiedząc do utracił. Z resztą jego ostatnie słowa: "Gdyby więcej ludzi ceniło dom, niż złoto, to ten świat były piękniejszy", totalne podsumowanie jego wcześniejszego zachowania itd. Nie zgodzę się, spadające ciało Filiego było dla ciebie komiczne? Czy przebicie ostrzem z mordoru Kiliego? Być może scena, gdy Bilbo płacze nad ciałem Thorina? Nie wiem. Rozumiem, że wyraz twarzy mógł śmieszyć podczas śmierci, ale jesteśmy dorośli, widziałeś kiedyś umierająca osobę? Tak niestety się wygląda, gdy wyzionie ostatni oddech. Jedynie upadek Azoga, bądź Bolga mogły wywoływać uśmiech, ale taki chyba był zamysł.
Przepraszam bardzo, to genialna muzyka i aktorstwo mają się nagle zmienić? To chyba dobrze, że trzymają poziom poprzednich dwóch części, bredzisz kolego.
Nie powinien zostać, wątek z Sauronem nawet w książce nie został przedstawiony, jedynie o nim wspomniano. Fajnie, że pokazali jak przebiegało wypędzenie go z Dol Guldur, ale Palantir, to już trochę za daleko. Dobrze, iż w oficjalnej wersji tego nie było.
Tak, Legolas w tym momencie był śmieszny, to jest minus, który również we mnie trafił. Ale te wszystkie trolle, zabawne sytuacje, bądź żarty są na miejscu, wiesz czemu? Bo to opowieść dla dzieci, może nie z poziomu przedszkola, ale podstawówka już będzie się bawiła dobrze. Z resztą mam potwierdzenie mych słów, bo na seansie wraz ze mną dużo było dzieciaków, nawet na 9 godzinnym maratonie o_0
Jesteś po prostu idiotą.
Hobbit to bajka od której wymagacie poziomu lotra.
Ehh...
W czym masz problem? Ja nie nazywam cię idiotą mimo, że wg ciebie film jest świetny. Każdy ma swoje zdanie i uszanuj to.
Także się zgadzam- byłam juz na prapremierze 19 grudnia, ale chyba dopiero teraz się otrząsnęłam z tego zawodu na tyle by coś o ty filmie napisać. Odkąd się dowiedziałam,ze do Hobbita zostanie wprowadzony wątek Białej Rady to z niecerpliwością wyczekiwałam walki ze Suronem w Dol Guldur, a strasznie mnie zawiodła. UWAGA SPOILER- Jesli któs po obejrzeniu zwiastunu,w którym Saruman mówi "Leave Sauron to me" spodziewa się jakiegoś pojedynku miedzy nimi to niech się nie łudzi, nieczego takiego w filmie nie ma... do tego cały watek jest znacznie krótszy niż się spodziewałam. Niestety sceny w mrocznej twierdzy były i tak dość dobre w porównaniu z resztą filmu. Pierwsze 30 minut całkiem dobre, później jednak z minuty na minutę coraz słabiej, do tego stopnia, ze w kinie w którym siedziałam ludzie zaczeli wychodzić przed końcem ostatniej części. HOBBIT: NIEZWYKŁA PODRÓŻ- po prostu poezja 10/10, PUSTKOWIE SMAUGA -kinowa wersja 7/10, reżyserska 9/10, BITWA PIĘCIU ARMI- dno 3/10