SPOILER Po obejrzeniu filmu nie wiem w końcu co i jak.... czy macie podobne wrażenie? Już nie wiem kto zabił bo ta końcówka mi namieszała a do tego białe angielskie napisy na białym tle (tak było w mojej wersji) utrudniały mi 100%-ową orientację w dialogach.
Jaki jest wasz werdykt?
Czy może coś przeoczyłam... ??
Ten film, podobnie jak genialny "Memories of Murder" oparty jest na prawdziwych wydarzeniach. A ze w realu obie sprawy pozostaly nierozwiazane, mozemy jedynie domyslac sie kto zabil. Mogl to byc zarowno (prawdziwe imiona i nazwiska podejrzanych) Arthur Patterson, jak i Edward Lee. Mocno prawodopodobne wydaje sie tez, ze zabojstwa mogli dokonac razem.
Jak dla mnie sprawa jest prosta i jasna. Przecież na końcu filmu obaj jakby zdradzili, że zrobili to razem. Frazy typu "chodź pokaże Ci coś fajnego" były dość jasnym przesłaniem, że oni kryli się nawzajem, żeby i prokuratora i adwokata i wszystkich dookoła wodzić za nos, w końcu byli przyjaciółmi. I jak widać udało się.
Film fajny, nie nudził, wszystko sprawnie i ciekawie zaprezentowane. Jako, że historia ta była oparta na autentycznych wydarzeniach i sprawcy ostatecznie nie osądzono, to można gdybać na temat rzeczywistych wydarzeń. Ale ja po obejrzeniu, również skłaniałbym się ku wzajemnej zmowie i znakomicie rozegranej "grze" między sobą tych dwóch chłopaków. Zagrali na nosie wymiarowi sprawiedliwości i ich przebiegłość zatryumfowała...
dobry film , chodź lepszy w podobnej tematyce jest "Eui-roi-in" co do zakończenia również uważam że obaj to zrobili ocena tak 6,5
Ja tam żadnej przebiegłości nie widziałem i nie oczekiwałbym jej od kolesi, którzy po zadźganiu człowieka spokojnie wracają do klubu obryzgani krwią i chwalą się kumplom swoim postępkiem.
Widziałem na filmie dwóch gości, zrzucających winę jeden na drugiego, oraz wielką kompromitację policji i wymiaru sprawiedliwości, dzięki czemu uniknęli kary.
Ja wykombinowałam, że zrobili to razem, i powyższe opnie mnie w tym utwierdziły.
Jednak wikipedia powiada, iż w końcu dowiedziono, że winny jest Patterson, którego przymknęli w maju 2011. I teraz zastanawiam się, czy zwyczajnie miał pecha, że znaleźli dowody tylko na niego, czy sam popełnił te zabójstwo... No, ale tego pewnie nigdy sie nie dowiemy, chyba że któremuś nagle zbierze się na spowiedź.
Co do samego filmu to mi się BARDZO podobał. Przez większość czasu trzymał w napięciu, no i świetna końcówka
Nic jeszcze nie dowiedziono, bo Patterson nie stanął jeszcze przed sądem. Ale dowody (analizy DNA) muszą być solidne, skoro USA zgodziło się na ekstradycję. Ew. udowodnienie winy Pattersona (co zapewne zaskutkuje czapą) wcale nie wyklucza jednak współudziału Lee. Ale o nim nic w mediach nie słychać, a jeśli przez ten czas mieszkał w Korei, to już mu się zbrodnia przedawniła :(
Po zapoznaniu się z całym filmem dotarło do mnie, że istnieją tylko dwa możliwe rozwiązania na podstawie tego co przedstawia film. Przez znaczną część miałam wrażenie, że zabił Alex, ale idzie w zaparte bo tchórzy i tyle. Na koniec jednak rozumiałam, że jedyne możliwości to: 1. Zrobili to razem i przechytrzyli system. Oskarżali się nawzajem by ogłupić całą resztę. Na koniec Alex opowiada w windzie historię jak uniknął konsekwencji, fajnie. Tylko faktem jest, że Alex nie musiał być współwinny by paplać. Nie grzeszył inteligencją, więc mógł się popisywać chcąc opisać historię uniewinnienia, a nie winy.... Dlatego druga możliwość to taka, że zrobił to Patterson, bo ... cały czas kręci. I jest dziwny. Spokojny i jakby wie co dalej (Geun-seok Jang - uwielbiam Cię XD). Ludzie przedstawiają dowody jego winy, a on czeka. Ale to nic. Gorsze, że... może to błąd w filmie, ale w jednej z pierwszych scen okazuje się, że zna koreański. Policja zadaje pytania po koreańsku, a on "odpowiada" po angielsku. Może coś mnie ominęło. Poza tym napawa się każdą chwilą w której opisuje przebieg morderstwa z dokładnością co do najdrobniejszych szczegółów. Czy nie powinna to być trauma? W łazience bardzo dokładnie odtwarza przebieg ciosów, mimo, że nie umie wskazać gdzie upadła ofiara. Pomijam takie aspekty jak uśmiech na końcu, bo mógł wynikać z tego, że uznał prokuratora za naiwniaka, ale nie koniecznie w kwestii zabójstwa tylko tego, na przykład, że mu ufa... Takie tam. To co opisałam zastanawia mnie o wiele bardziej.
Aha. A postawienie na wykrywacz kłamstw też było błędem, bo je można łatwo oszukać. A jeśli Patterson jest psychiczny - a na to wygląda - to bez trudu by odpowiadał bez żadnych emocji bajki i baśnie :P
No, dokładnie. Nie jest aż taki przebiegły, bo gdyby był, to by nie podawał dokładnie ile razy gdzie zabójca wbił nóż. Dziwne, że ten bohater tego nie zauważył (?).
Jestem chwilę po seansie i naprawdę końcówka zbiła mnie z tropu. Przez większość czasu sądziłam, że to Alex. Taki przygłup, chciał się popisać i zabił tamtego biednego chłopaka, a po czasie tchórzy i się wypiera, zasłaniając się tatuśkiem. I z drugiej strony Pearson. Od początku idzie w zaparte, że to nie on, poza tym wydawał się trochę dziwny, taki... wyprany z uczuć. Nawet na wykrywaczu kłamstw wina wskazywała na grubasa. Ale teraz... to chyba faktycznie oni obaj dokonali zbrodni. To jak w pewnym momencie na rozprawie pokazali ich takie cwaniackie uśmieszki, gdy prokurator i obrońca kłócili się o "sposób sikania", czy szczegół na rekonstrukcji wydarzeń, gdzie tak dokładnie pamiętał ile to było ciosów, jak trzymał nóż, gdzie dźgał, ale gdzie tamten upadł już nie... hmyy? Jak i samo zakończenie, gdy jeden chwali się w windzie o swoim uniewinnieniu, a drugi wychodząc uśmiecha się i okazuje się, że zna koreański (choć też na początku na przesłuchaniu pytają go po koreański, a on odpowiada po angielsku, więc to być może błąd filmu, albo nie chcieli już co każde pytanie powtarzać za tłumaczem, w końcu ten był na sali i pierwsze pytanie mu tłumaczył). Wygląda na to, że przyjaciele się po prostu "zabawili", obaj są winni, a przez nieudolność policji i prawników, którzy zamiast skupić się na rozwiązaniu sprawy, obrali jeden kierunek i dążyli tylko do niego, nie patrząc na resztę. Co w sumie pasuje do realnego zakończenia tej prawdziwej historii, gdzie i w rzeczywistości finalnie nikt nie został ukarany.
Pobrałam z forum BAKA Fansub :) Tam znajduje się pod tytułem "Sprawa morederstwa w Iteawon", tylko trzeba się zalogować. Ale można też znaleźć na gryzoniu pod tytułem jak na filmwebie.