To bardzo dobry film, a mimo wszystko pewne rozczarowanie. Mam wrażenie, że temat został potraktowany trochę pobieżnie, stereotypowo. Oczekiwałam jakiejś głębszej - jak by to nazwać - emocjonalnej analizy.
Czy to był film o dojrzewaniu do samodzielnych decyzji (Anny/Idy), o załamaniu się po stanięciu w prawdzie (Wandy), o hipokryzji (sąsiada, który zdjął czapkę, stojąc w grobie pomordowanych przez siebie ludzi)? Odniosłam wrażenie, że żaden z wątków nie dostał tyle uwagi, na ile zasługiwał; zarazem cały film wydaje się dopracowany.
Ale może taki własnie miał być zamysł. Żeby nie dało się "Idy" zaszufladkować.