Film nie wzbudza absolutnie żadnych emocji. Sceny są sztucznie wydłużane, pamiętam ze w kilku momentach zaczynałam zastanawiać czy im się przypadkiem projektor nie zaciął, bo ile w ciszy można obserwować twarz bez ruchu i pozbawioną emocji. A nagłośnienie istny majstersztyk, moje ulubione sceny to przemilczane posiłki w czasie których ludzie nawalają łyżkami o dno miski jakby próbowali zagrać na perkusji, normalnie muzyka dla ucha. Postacie są sztywne, nieludzkie i po prostu nie potrafią wzbudzić sympatii, ta sama mina przez cały film.
Przypomina mi się cytat który przed laty znajdował się w sali od polskiego mojej szkoły gimnazjalnej "Biada literaturze, która nie budzi namiętności", wierzę ze można zastosować tą zasadę do filmów. Nie czułam emocji ani historii, zero namiętności. Wiem ze można stworzyć coś głębokiego z przekazem nie czyniąc tego płytką kałużą. Biznes holokaust, wydaje mi się ze cokolwiek co będzie dotyczyć cierpienia żydów zdobędzie sławę.