... i dobrze wszystkim znany, aby polski film mógł liczyć na Oscara, w pakiecie musi przyjść z Żydami.
Ano tak: pewnie wilk z filmu "Piotruś i wilk" był tak naprawdę Żydem, a "Tango" Rybczyńskiego opowiada o żydowskich tańcach.
Wszystko pasuje, jak się porządnie zastanowić, prawda?
Nie mówiąc o nominacjach: jak się dobrze przyjrzeć, ta "Katedra" to typowa synagoga...
... zaś wędrujący bohater to wypisz-wymaluj Żyd- Wieczny Tułacz. Proste.
Ale jak "właściwie" zinterpretować to, że "W ciemnosci" - choć film polski i o Żydach - Oskara nie dostało?
Dajmy "burdelikowi" szansę - chciał mieć własny temat, niech pisze dalej. Może się ubawimy.
A, rozumiem: liczyć na Oskara mogą tylko te polskie filmy, które są o Żydach, ale dostać Oskara nie mogą polskie filmy, które są o Żydach?
Bardzo to mądre. I urzekające w swej pomysłowości. ;)