No to teraz "czekam" na film o Eichmannie, w którym pokarzą tego zbrodniarza jako człowieka złamanego, żałującego swoich "grzechów" z młodości (kto nie popełniał błędów będąc młodym). "Chciałbym" usłyszeć z ust aktora grającego tą rolę słowa "jaki ja głupi byłem, kilku ludzi przeze mnie zginęło". "Chciałbym" zobaczyć na ekranie z jaką odrazą poluje na swoje ofiary rozumiejąc już, że uwierzył w hasła złego systemu, który nie pozwala mu jednak na zawrócenie z błędnie obranej drogi. Do tego "chciałbym" w tym filmie zobaczyć żydowskiego kapo znęcającego się nad swoim pobratymcem. No tak na szczęście takiego filmu nie będzie, tylko dlaczego jest "Ida"?