Największe zalety to kreacja aktorska pani Kuleszy i świetne zdjęcia.
Historia opowiadana na spokojnie, bez gwałtowności, kameralnie. Bardzo dobry film. Szkoda, że ocenia się go w świetle ideologicznych przepychanek, gubiąc przy tym jego wartość artystyczną.
Ciesze się, że polskie kino odbija się od dna. Filmy popularne przyciągają coraz większą widownię a te bardziej wyrafinowane zostają zauważane na festiwalach.
Oby tak dalej.
Obejrzałem. Film klimatyczny, ale...Miałem nadzieje, że będzie lepszy.
Ida, młoda dziewczyna (wychowana, ukształtowana i "przeznaczona" Zakonowi), ma odkryć swoją tożsamość, bo dowiaduje się, że jest Żydówką. Jej ciotka "Krwawa Wanda", nie interesuje się losem swojej rodziny, (choć siostrę Róże bardzo kochała), nie docieka co się z nimi stało, gdzie są pochowani. Nie stara się wymierzyć sprawiedliwości (mimo możliwości) ew. oprawcy i to nie dlatego, że jest dobra i łagodna...Dlaczego ? No właśnie.
Wanda to postać tragiczna, ale nie budzi negatywnych emocji. Kreaturą jest Skiba. Morderca czyhający na majątek.
Zastanawiające jest, że przyznaje się do morderstwa. Pokazuje, gdzie zakopał zwłoki, za obietnice zrzeczenia się roszczeń do domu. Przepraszam, ale to dla mnie, zbyt skomplikowane.
Zespół muzyczny i jego przystojny, niegłupi i utalentowany saksofonista...To już bajka.
Ida "poznaje życie" i... Wraca do Zakonu. Bo całe jej życie to Zakon.